Kurs : Jak Zostać BlogeremBlogging





Problemy etyczne i sposoby ich rozwiązywania



Chcemy, aby pytania dotyczące etyki w blogowaniu mogły istnieć w próżni. "Czy można zachować źródło w tajemnicy?" "Czy można publikować tajemnice handlowe? Tajemnice państwowe? Tajemnice osobiste? "" Czy etyczne jest przyjmowanie pieniędzy na post na blogu? "Na wszystkie te pytania łatwiej byłoby odpowiedzieć, gdybyśmy nie musieli odpowiadać na podstawowe pytanie w nowoczesnym blogowaniu:" Czy to mnie pociągnie za sobą? "

Zniesławienie i pomówienie

Blogi są przedsięwzięciami dziennikarskimi, ale nimi nie są. Możesz pisać, co chcesz, ale zawsze musisz zrozumieć, że nie stoi za tobą siła organizacji ani prawo. Masz jednak prawo kraju, w którym blogujesz, po swojej stronie (lub przeciwko tobie, w zależności od przypadku). W jednym z ostatnich przykładów bloger o nazwisku John "Johnny Northside" Hoff napisał post na blogu o oszustwie hipotecznym z udziałem Jerry′ego Moore′'a, byłego lidera społeczności w Minneapolis, o którym Hoff napisał trzy razy na swoim lokalnym blogu. Moore pozwał go o zniesławienie i nie był w stanie utrzymać zarzutu. Zamiast tego pozwał go o 60 000 $ za "wtrącanie się" w zatrudnienie Moore′a po tym, jak był finansistą, i wygrał tę oryginalną sprawę. Hoff odwołał się od tej sprawy w 2012 r., A sąd cofnął wyrok, ponieważ to stare powiedzenie o tym, jak "prawda jest najlepszą obroną", okazuje się być prawdą. Sąd apelacyjny stwierdził, że oświadczenia Hoffa dotyczące Moore′a były prawdziwe i zgodnie z Pierwszą Poprawką Konstytucji Stanów Zjednoczonych nie można ponosić odpowiedzialności za prawdziwe oświadczenia

Czego się z tego nauczyliśmy? Co to jest zniesławienie i pomówienie, a kim są osoby publiczne i prywatne? Omówmy kilka definicji.

Tutaj zobaczysz wszystkie przerażające cytaty. To dlatego, że zasadniczo mamy do czynienia z niezbadanym terytorium. Wszystko, co napiszesz, może Cię pozwać i możesz mieć lub nie mieć możliwości odwołania się do sądu. Zniesławienie, według Random House Dictionary, to "zniesławienie przez pisane lub drukowane słowa, obrazy lub w jakiejkolwiek formie innej niż mówione słowa lub gesty". Oznacza to drukowane lub pisane materiały, które skandalizują osobę. Może to obejmować obrazy. Kluczową kwestią jest tutaj fałsz: to, co próbujesz udowodnić w sprawie o zniesławienie, to to, że oszczercza partia pisze o tobie coś fałszywego. To samo dotyczy zuchwałego kuzyna zniesławienia, oszczerstwa ("Czyn lub przestępstwo złożenia fałszywego oświadczenia, które szkodzi reputacji danej osoby "): oba wymagają fałszu. Oto tarcie: jeśli publikujesz pogłoski lub plotki, nieuchronnie opublikujesz nieprawdziwą informację. Jest to dobre, jeśli zepsujesz pogłoski o zbliżającym się samochodzie elektrycznym, ale nie tak dobrze, jeśli mówisz o osobie publicznej lub prywatnej. Ogromna większość zniesławień i oszczerstw nigdy nie trafia do sądu. Osoby znajdujące się w Internecie poza swoimi dobrymi nazwiskami często wysyłają listy "zaprzestań i rezygnuj" (C&D), rzekomo od prawnika, które grzecznie (lub nieuprzejmie) wymagają od blogera usunięcia tego lub tamtego postu lub komentarza. Zasadniczo nie usuwaj niczego, co napisałeś, chyba że wiesz, że jest ono fałszywe lub zostało udowodnione, że jest fałszywe i potencjalnie szkodliwe przez bezstronną stronę trzecią, zwykle sąd. Dlatego wszelkie prace - o ile nie nastąpią prawdziwe legalne kłótnie ze strony urażonej strony - należy spokojnie zignorować. Nie wdawaj się w krzyki z kimś, kto ma duży legalny budżet, ale też nie przyznawaj się do porażki. Efekt chłodzący wywołany przez te C & D szkodzi działalności blogów (i całego dziennikarstwa, jeśli chodzi o to), powodując, że prawdziwe wiadomości gromadzą się z powodu strachu przed zemstą. Będziesz pisać niepopularne rzeczy, a najlepsze, co możesz zrobić, to być dokładne, zgodne z prawdą i mieć dobrze udokumentowane źródła. Blogerzy często otrzymują listy C&D z jednego powodu i tylko jednego powodu - plotki, które zgłaszali, są prawdziwe. W większości przypadków, w których otrzymywaliśmy listy C&D, były one wysyłane przez firmy, które stwierdziły, że uzyskaliśmy informacje wewnętrzne przez nieformalny wyciek, a najbardziej pamiętnym przypadkiem był list od Apple o zdjęciach iPoda Nano, który otrzymaliśmy od typer. C&D potwierdziło plotki, że są prawdziwe, i opublikowaliśmy C&D wraz z wiadomościami. Sprawy o zniesławienie i oszczerstwa są niezwykle trudne do wygrania, a ci, którzy czują się pokrzywdzeni, zwykle decydują się nie kontynuować tych spraw po uświadomieniu sobie związanych z tym wydatków. Ale doprowadzenie ludzi do konsultacji z prawnikiem nie leży w najlepszym interesie niezależnego blogera.

Zostaniemy wezwani

Napisałeś więc coś, co nie zgadza się z czymś, co napisał później ktoś inny, a oni cię pozywają. Co robisz? Czy oni mają rację? Czy dodali kontekst do tego, co przegapiłeś? Zepsułeś się? Jeśli którykolwiek z nich jest prawdziwy, poprawka jest poprawna, ale nie wycofanie. Jest wielu ludzi, którzy będą strzelać z boku, ale jeśli dobrze wykonałeś swoją pracę, nie masz się czego obawiać. Zdarzyło się to nam niedawno: post, który napisaliśmy kilka miesięcy wcześniej, został powołany jako przykład tego, jak "zła" była nasza praca. Post został napisany w dobrej wierze, ze szczegółowymi informacjami dostarczonymi przez osoby znane. Z drugiej strony usunięcie zostało napisane z perspektywy niezadowolonych byłych pracowników operacji, o której pisaliśmy. Dlatego nasz post wyglądał ładnie i sacharynowo, a drugi reporter wyglądał jak pracowity frajer. W świecie mediów oba posty powinny istnieć, ale nie myliliśmy się, publikując nasz nieco bardziej wspierający utwór. W kontekście oboje mieliśmy rację. Jeśli cenisz swoją uczciwość, nie poddawaj się presji online. To jest długie i krótkie.

Prawo Tarczowe

Jest jeszcze jedno prawo, które możesz mieć jako bloger, zwane prawem tarczowym, obowiązującym cię tak samo, jak w przypadku reporterów. Te przepisy, dają ci prawo odmowy ujawnienia swoich źródeł podczas procesu zbierania wiadomości.

Przejrzystość

Przejrzystość to tylko nowe słowo na określenie szczerości i mówienia prawdy. Przejrzystość oznacza nie robienie niczego podstępnego, przestępnego lub obleśnego. Będziesz pisać krótkie opowiadania na swojej stronie internetowej, a ponieważ jesteś człowiekiem, nieuniknione jest, że coś się stanie. Jeśli jesteś całkowicie przejrzysty, zamiast wkradać się i zmieniać coś, co popełniłeś źle, poinformujesz czytelników, że to zmieniłeś. Gdy napiszesz post i odkryjesz, że popełniłeś błąd, potrzeba edytowania tych błędnych słów lub wyrażeń bez mówienia czegokolwiek uchwyci cię jak wada. "Może nikt nie zauważy, że wejdę i zmienię 1000 na prawidłową liczbę, 2000", mówisz sobie, wracając do programu wydawniczego i rozpoczynając edycję. Może nie zauważą, ale wtedy nie powiesz prawdy swoim czytelnikom, prawda? W szybko zmieniającym się środowisku wiadomości pojawiają się nowe fakty i możesz zwrócić uwagę na te znajdujące się w treści tekstu lub na końcu opowieści. Gdy opublikujesz aktualizację swojej historii, zapewni ona czytelnikom dobre samopoczucie, zapewniając, że otrzymują najnowsze informacje. Czasami aktualizacja jest tak ważna dla historii, że chcesz umieścić słowo "zaktualizowane" w nagłówku historii, aby zwrócić uwagę na nowe rzeczy. Czasami ta modyfikacja nagłówka może przyciągnąć więcej czytelników, szukając nowych informacji. Możesz tweetować ten nowy nagłówek, ogłaszając nowe informacje, a odwiedzający przejdą do Twojej witryny, aby je przeczytać. innym razem coś źle wpisujesz - na przykład piszesz "teh" zamiast "the" i uważamy, że poprawianie literówek bez poprawek lub zbędnych fanfarów jest w porządku, chyba że całe znaczenie tej historii zostanie zmienione przez jedną literówkę. To, czy podejmiesz wiele wysiłków, aby przeprosić i poprawić swoje błędy, zależy od ciebie. Istnieją różne odmiany takich poprawek, takie jak wykreślenie błędnego słowa i zastąpienie go poprawnym. Jeśli chcesz to zrobić, po prostu umieść < s > przed słowem, które chcesz przekreślić, a po nim , a wtedy wszyscy będą mogli zobaczyć dokładnie to, co zmieniłeś. Jest to trochę upokarzające i wygląda niechlujnie na stronie, ale jest to najprostszy sposób zwrócenia uwagi na zmiany i aktualizacje, które wprowadziłeś od czasu publikacji tego utworu. Wyłaniającym się standardem w poważnych witrynach z wiadomościami jest przechowywanie listy wszystkich zmian wprowadzonych na specjalnej stronie w witrynie. Każdy element na tej liście zawiera link do poprawionego artykułu. Pomocne jest również sformułowanie zasad poprawek i opublikowanie ich również w witrynie. Udostępnij swoją politykę poprawek i stronę poprawek jednym kliknięciem z dowolnego miejsca w witrynie, a jeśli będziesz przestrzegać własnych zasad, będziesz na dobrej drodze do całkowitej uczciwości i przejrzystości.

Powrót do tekstu i poprawienie siebie - przyznanie się do błędu - jest trudne, szczególnie dla kogoś, kto dopiero zaczyna. Możesz zapytać: "Czy nie obniżysz wiarygodności witryny o kilka stopni za każdym razem, gdy dokonam korekty?" Niekoniecznie. Jeśli musisz poprawić prawie wszystko, co piszesz, Twoi czytelnicy przestaną ci wierzyć . Ale jeśli od czasu do czasu dokonujesz korekty, z naszego doświadczenia wynika, że czytelnicy to uwielbiają. Przypominasz im, że popełniłeś błąd, ale jednocześnie potwierdzasz, że jesteś uczciwy i przejrzysty. Czy istnieją wyjątki od tej reguły korekt? Podobnie jak większość rzeczy, istnieje szara strefa, w której opublikowałeś historię zaledwie kilka minut wcześniej i nagle zdajesz sobie sprawę, że pominąłeś informacje lub że musisz edytować niektóre błędy gramatyczne, lub że chciałbyś dopracowywać ten ostatni akapit. Nasza zasada przypomina "zasadę pięciu sekund", kiedy upuszczasz jedzenie na podłogę - każda poprawka dokonana w ciągu pięciu minut od czasu publikacji jest w porządku. W zależności od tego, jak szybki jest twój serwer, czasami historia może nawet nie być publicznie dostępna. Wyjątkiem od tej reguły jest sytuacja, gdy ktoś skomentował twoją historię w ciągu pierwszych pięciu minut. Na przykład, co jeśli bloger błędnie napisał pierwsze imię egipskiego prezydenta Hosniego Mubaraka (ups, przeliterował je "Mosni"), a następnie dokonał korekty w ciągu pięciu sekund od kliknięcia "opublikuj?" Komplikujące sprawy: czytelnik zauważył błąd, komentowanie tego nawet w ciągu tej krótkiej pięciosekundowej ekspozycji. Czy dobrze byłoby usunąć ten komentarz? Technicznie nie, ale jest to szara strefa, w której jako król swojego bloga będziesz musiał podjąć decyzję wykonawczą. Oto nasze zdanie: jeśli komentator zauważy błąd, który popełniłeś, a następnie zmienisz go pod nim, pozostawisz go zawieszonego, a kolejni czytelnicy komentarzy będą się zastanawiać, co się stało. Nie rób tego swoim czytelnikom. Zawsze będą wiedzieć, że to ty sprawiłeś, że wyglądają głupio. To nie jest tego warte. Wystarczy dodać komentarz, dziękując czytelnikowi z orłem i przejść dalej. Jako ostateczny wielki boss swojej witryny, to Ty decydujesz, czy ta pięciominutowa reguła będzie obowiązywała, czy nie będzie żadnej tolerancji dla żadnych podstępnych poprawek, czy też po prostu pójdziesz dalej i poprawisz wszystko chcę i nigdy nikomu nie powiem. Być może jesteśmy przekleństwem, ale zawsze uważaliśmy, że najlepszym sposobem na prowadzenie biznesu jest uczciwość i przejrzystość. Rób, co chcesz, ale w naszym doświadczeniu z wieloma udanymi blogami zauważyliśmy, że im bardziej przejrzysty jesteś, tym lepiej. Niezależnie od tego, którą drogą wybierzesz, zwykle jest to najlepszy pomysł, aby się przyznać, informując czytelników, że popełniłeś błąd i że go naprawiasz. Jest to po prostu właściwe postępowanie, tak jak zwykli uczyć cię w przedszkolu - kiedy popełnisz błąd, weź na siebie odpowiedzialność, przeproś, a następnie zrób wszystko, co w jego mocy, aby naprawić błąd.

Podczas ataku dostawcy hostingu

Jeśli Twój dostawca hostingu wyciągnie wtyczkę z powodu czegoś, co napisałeś - i zakładamy, że to, co napisałeś, to nie 100 zeskanowanych stron powieści o Harrym Potterze (tj. piracki materiał) - to znajdź nowego hosta. W niektórych przypadkach gospodarze tacy jak Wordpress.com otrzymują powiadomienia o usunięciu Digital Millennium Copyright Act (DMCA) od złośliwych organizacji, które chcą, powiedzmy, uciszyć debatę. To nie jest w porządku. Jeśli Twój dostawca próbuje cię cenzurować, czas znaleźć nowego dostawcę. usuwanie posta nigdy nie "należy do ich praw", a zamknięcie witryny jest jeszcze gorsze. Niepisana umowa między nami a Internetem stanowi, że informacje muszą być bezpłatne. Dostawcy ignorują to na własne ryzyko. Jeśli znajdziesz się w sytuacji, w której musisz skontaktować się z dostawcą usług hostingowych, aby umożliwić Ci opublikowanie czegoś, natychmiast opuść tego usługodawcę. Nie ma powodu, aby z nimi walczyć o punkty, które ostatecznie stracą.

Junket Junkies

Ten sam poziom przejrzystości jest wymagany w kontaktach z podróżami świadczonymi przez firmy, które chcą dzielić się z Tobą wiadomościami w egzotycznych lokalizacjach. Czasami korporacje są tak zalane gotówką, że postanawiają zabrać grupę szczęśliwych dziennikarzy na wycieczkę, popisując się produktami firmy i ogólnie kąpiąc te poplamione atramentem nieszczęścia w blasku korporacyjnej hojności. Niektórzy mogą nawet nazwać to praniem mózgu. Jest to trudny obszar dla Ciebie, Pana lub Pani Watchdog. Chcesz uzyskać informacje na temat tych fantazyjnych podróży, z których wiele będzie zawierać zupełnie nowe fakty, rysunki i produkty. Ale nie chcesz być zbyt blisko firmy. Zasadniczo musisz sprawić, by czytelnik zrozumiał, jakie darmowe rzeczy otrzymałeś podczas pisania opowiadania. Ujawniać. Co jest złego w wycieczce z firmą, aby opowiedzieć trochę o nowościach? Najpierw porozmawiajmy o tym, co nie jest złe. Pozytywne jest to, że przyjęcie zaproszenia na wycieczki zwykle pozwala zobaczyć produkty lub usługi z bliska, zanim zostaną one przedstawione innym osobom. Otrzymasz doświadczenie z pierwszej ręki i zwykle inżynierowie, programiści i kadra kierownicza, którzy wprowadzili produkt od pomysłu do rzeczywistości, będą tam, gotowi i gotowi odpowiedzieć na wszystkie pytania. Może to być cenne źródło informacji, dające możliwość powiązania twoich pierwszych doświadczeń z czytelnikami, zanim usłyszą je od kogokolwiek innego. Podróżowanie na tych wycieczkach ma również wartość społeczną. Oprócz oryginalnych treści, które będziesz mógł zebrać podczas takich podróży, dla Ciebie, jako dziennikarza, korzystne jest, aby ćwiczyć z innymi osobami. A kiedy już nawiążesz bezpośrednie stosunki z korporacją i jej agentami, menedżerami produktu, menedżerami i inżynierami, będą bardziej skłonni do umieszczenia nazwy z twarzą, gdy nadejdzie czas na jeszcze więcej nowych produktów i informacje do wdrożenia. Dopóki zdajesz sobie sprawę, że firmy próbują przekupić cię do pisania pozytywnych artykułów na temat swoich produktów, prawdopodobnie nic ci nie jest. Z praktycznego punktu widzenia większość blogerów nie ma wsparcia finansowego dużej organizacji i nie może sobie pozwolić na dużo podróży. Niezależna pisarka podróżnicza po pierwszej podróży do pięciogwiazdkowego kurortu w Birmie przestałaby działać. Bez tego związku istnienie dziennikarstwa "lifestyle" nie jest finansowo wykonalne. Nie jest to całkowicie pikantne, ale i tak dzieje się cały czas. Więc, co to znaczy? Oznacza to, że firma spodziewa się, że autorzy, których mają na swoich ranczach i jachtach, obejrzą pewnego rodzaju teatr. Najwyraźniej równowaga sił nie sprzyja dziennikarzowi w tym przypadku, a wynikająca z tego dysproporcja tworzy najgorszy rodzaj pisania: na zamówienie lub dostęp do dziennikarstwa. Jeśli firma A oferuje wycieczkę z obietnicą, że będzie więcej, co powiesz na temat firmy A? Czy jego produkt jest słabszy? Że brakuje znaku? Że to jest do bani? Jeśli w końcu opublikujesz negatywny artykuł o tej firmie, czy byłby to twój ostatni kontakt z tą firmą? Podstawową misją każdego dziennikarza jest pocieszenie chorych i słabych. Trudno jest odczuwać wygodę, gdy klepiesz się po ramionach z oligarchami i pijesz dobre wino z prywatnej piwnicy CEO. Co więc zrobić? Utrzymanie nienaruszonej wiarygodności nie jest takie trudne. Wszystko, co musisz zrobić, to utrzymać poziom, pamiętając, że nie można cię kupić i że szukasz prawdy. Zachowaj etyczność, pisząc o tym, czego nauczyłeś się podczas podróży, ujawniając, że firma zapłaciła ci. Nie sądzisz, że możesz zachować wiarygodność i osąd podczas takiej podróży? Więc nie idź, a jeśli to zrobisz, nie pisz o tym, co widziałeś. Jeśli pracujesz dla większej organizacji, możesz całkowicie nie brać udziału w jakichkolwiek płatnych wycieczkach producentów. Niektóre organizacje (takie jak The New York Times) nie pozwolą ci pisać dla siebie publikacji, chyba że upłynęło ustalony czas (czasem dwa lata) od czasu, kiedy korzystałeś z płatnych imprez. Inni nalegają, aby płacić dziennikarzom za udział w tych wydarzeniach. Ale jako dziennikarz online lub bloger, jeśli jesteś odpowiedzialny i zdecydujesz, że wycieczkii są w porządku, w twoim najlepszym interesie jest ujawnienie swoim czytelnikom darmowych podróży, rozrywki, wygrywania i posiłków, pisząc artykuły opisujące produkty i doświadczenia, które miałeś, widziałeś i dotykałeś podczas tych podróży. Oprócz przejrzystości ujawniania próby przekupienia przez firmę, najważniejsze jest to, aby nie pozwolić, aby takie zdanie wpłynęło na twoją opinię. Najważniejsze jest to, że osoby PR w godzinach pracy nie są Twoimi przyjaciółmi. Ich celem jest zmaksymalizowanie zasięgu wiadomości, a jeśli pozwolą ci ćwiczyć niestandardowe dziennikarstwo, zdobywając klientowi trochę bezpłatnych reklam, niech tak będzie. Przy wysokich stawkach reklamowych i rosnącej wartości obecności online, ostatnio popularnym trendem jest wysyłanie produktu do prawie wszystkich i jego psa. Pięćset dobrych recenzji jest lepszych niż 499, przynajmniej jeśli chodzi o Google i inne witryny rankingowe, a zatem PR-owcy polegają na pewnej luźności moralnej, aby zapewnić, że mniej doświadczeni dziennikarze będą wspierać swoją pozycję w nadziei na otrzymanie w przyszłości bezpłatnych produktów. Nie bądź jednym z tych korporacyjnych głupków. Twoim celem jest mówienie prawdy. Jeśli prawda, którą postrzegasz, pasuje do ich wysokości, to wszystko jest drobna. Ale nie wywieraj presji, aby zmienić zdanie przez fantazyjnego łowcę steków i whisky.

Kilka dodatkowych wskazówek:

Czy powinieneś kiedykolwiek zaprzyjaźnić się z PR-owcami? Tak, ale nie pozwól, żeby cię kupili.

Czy powinnaś umawiać się z PR-owcaami? Serce chce tego, czego chce serce, ale nie pozwól, żeby cię kupili.

Czy kiedykolwiek powinieneś brać prezenty od PR? Nie.

Czy kiedykolwiek powinieneś odbierać połączenia od PR? Nie. Spraw, by wysłali Ci e-mail.

Czy PR są cenni? Tak, jeśli pomogą Ci osiągnąć cel pokrycia. Są w najgorszym położeniu, gdy przeszkadzają w pracy.

Darmowe rzeczy

Przejrzyj jednostki: czy odsyłasz je z powrotem? Kuszące jest po prostu utrzymywanie jednostek kontrolnych, dając sobie darmowe profity za kłopoty. Problemem jest pojawienie się niestosowności, gdy akceptujesz bezpłatne produkty od firm, które można interpretować jako łapówki. W większości przypadków masz obowiązek odesłać sprawdzony produkt do jego producenta, a firma zwyczajowo płaci za koszty wysyłki dowolnych jednostek recenzji w obie strony. W przypadku cenniejszych produktów firmy często proszą o podpisanie umowy pożyczki na produkt. Pod koniec wyznaczonego okresu wypożyczenia zazwyczaj nakłaniają cię do odesłania jednostki oceniającej z powrotem, co należy niezwłocznie zrobić. Jeśli piszesz pozytywne komentarze na temat produktu, który otrzymałeś za darmo, może to być postrzegane jako reklama, ale jest mylące tylko wtedy, gdy chwalisz produkt tylko dlatego, że go dostałeś za darmo. Dlatego niektórzy dziennikarze popadają w ekstremalne skrajności, aby uniknąć nawet pozorów przekupstwa. Twoim ostatecznym pragnieniem powinno być służenie czytelnikom i mówienie im prawdy o recenzowanych produktach. Twoja wiarygodność zależy od tego, że jesteś nieprzekupny; że bez względu na to, jak ciężko firmy próbują przekonać Twoją opinię prezentami, podróżami, kosztownymi obiadami i mnóstwem napojów, jesteś ironicznym dziennikarzem, którego nie można kupić. Zgodnie z własnym zestawem etyki i moralności musisz sam zdecydować, jak poradzisz sobie z kwestią uczciwości dziennikarskiej. Co zrobić, jeśli przejrzałeś produkt i tak bardzo ci się podoba, że chcesz go zatrzymać, ale firma prosi o zwrot? Ponownie na mrocznym etycznym terytorium możesz poprosić firmę o tak zwaną "cenę zakwaterowania redakcyjnego", co pozwoli ci rozliczyć się z ceną, która zwykle jest zbliżona do kosztów produkcji firmy. Firmy często chętnie to robią, ponieważ koszty wysyłki i fakt, że zwrócisz używany produkt, sprawiają, że zwrot jednostek weryfikacyjnych jest nieopłacalny, zwłaszcza jeśli są nieporęczne, ale niedrogie. To otwiera szerszą dyskusję o łapówkach i prezentach. Czy powinieneś zaakceptować coś darmowego od firm, o których piszesz? To skomplikowane. Na przykład niektóre publikacje, takie jak raporty konsumenckie, nie akceptują bezpłatnych próbek, zamiast tego zatrudniają tajnych klientów, aby kupowali wszystkie własne jednostki recenzowanej w tych samych sklepach, w których konsumenci będą kupować te produkty. To nie jest praktyczne dla początkującego blogera. Musisz przekonać firmy, by przysłały ci bezpłatne jednostki recenzowane, jeśli chcesz pisać recenzje, ale to nie daje tym firmom prawa do oczekiwania, że nagle będziesz pod ich kontrolą. Ostatecznie musisz zachować własną odległość od firm, które dostarczają ci produkty do przeglądu. Federalna Komisja Handlu Stanów Zjednoczonych (FTC) rozwiązała ten problem i opracowała swoje zmienione przewodniki po rekomendacjach dla blogerów korzystających z jednostek recenzujących i bezpłatnych usług firm. Przewodnicy twierdzą, że afiliacja musi zostać ujawniona, jeśli pisarz odstąpi od typowych raportów "tylko faktów". Tak więc "ten widget jest niebieski" nie wymaga ujawnienia, podczas gdy "Ten piękny widget jest bogaty, ceruleanowy i przypomina ci o twojej pierwszej miłości [Ujawnienie: Firma dała mi 500 takich widgetów dla moich przyjaciół i rodziny]". Chociaż Przewodniki są szczegółowe i zawierają wiele przydatnych sugestii, sednem jest to, że FTC zaleca przejrzystość. Oznacza to, że jeśli np. Przejrzysz samochód i będziesz mógł z niego korzystać bezpłatnie przez miesiąc, wspomnij o tym w swoim poście. FTC posuwa się nawet tak daleko, że jeśli pożyczyłeś jednostkę weryfikacyjną, a następnie ją zwróciłeś, o tym też powinieneś wspomnieć. Wbrew plotkom, FTC nie będzie nakładać grzywien w wysokości 11 000 USD za pocztę wobec tych, którzy nie zdecydują się na stosowanie się do jej Przewodników poparcia, a agencja nie będzie monitorować blogerów pod kątem zgodności, ani nie planuje tego. Śmiało, przeczytaj rządowy bełkot zalecany przez Federalną Komisję Handlu - to jest pouczające. Lub pomiń to i pamiętaj o najważniejszej lekcji: zachowanie przejrzystości dziennikarskich działań będzie dobrze służyć w każdym aspekcie bloga. Niezależnie od tego, co zdecydujesz o jednostkach recenzujących i jak sobie z nimi poradzisz, trudno nie mieć na nie wpływu ktoś, kto obdarzy cię wystawnymi prezentami. Oprzyj się temu wpływowi. Idealnie byłoby, gdyby każdy recenzent kupił wszystkie próbki opinii, tak jak robi to w przypadku raportów konsumenckich, i nie zaakceptowałby żadnych reklam. Ale to jest prawdziwy świat, więc zostawimy ten temat tutaj: pamiętaj, że Twoim obowiązkiem są czytelnicy, a nie firmy, których produkty oceniasz. Mów prawdę, bez względu na to, ile firm próbuje cię przekupić. Czytelnicy będą ci ufać, że postąpisz właściwie, jeśli będziesz z nimi szczery. Rząd nie zamierza cię aresztować za nieuczciwość, ale twoi czytelnicy to zrobią.

Złapać w pułapkę

"Och, cóż za splątana sieć, którą tkamy, kiedy najpierw ćwiczymy oszukiwanie." Skłamałeś, a teraz zostałeś złapany. Po pierwsze, nie kłam. Przestań. Teraz. Jesteś blogerem, poszukującym prawdy, a kłamstwa są przekleństwem. Skoro już to zrobiliśmy, w jaki sposób kontrolujesz szkody spowodowane kłamstwem, które wypowiedziałeś na swoim blogu? Wydaje się, że najłatwiejszym sposobem jest po prostu ukamienowanie go i utrzymywanie, że nie kłamałeś, a każdy, kto mówi, że kłamiesz, sam jest kłamcą. Ale to nie działa. Zapomnij, że. Pierwszą rzeczą, którą musisz zrobić, jest bardzo podobne do tego, co robisz, gdy popełnisz błąd i go poprawisz: weź odpowiedzialność za swoje kłamstwo, przeproś , zapewnij swoich czytelników, że nie zrobisz tego ponownie. I niech to będą szczere przeprosiny, a żadne z tych na wpół upieczonych "popełnianych błędów" nie jest gównem. Używaj wyrażeń takich jak "pomyliłem się", "za to szczerze przepraszam", "biorę całkowitą odpowiedzialność". Te szczere przeprosiny poinformują czytelników, że jesteś naprawdę skruszony. Po prostu nie kłam.

Wycieki i zaufanie

Gdy poznasz więcej przedstawicieli PR i urzędników firmowych, zaczną oni pozwalać ci na tajne produkty, pomysły, zasady lub plany. Nie, zwykle nie zaufają ci tymi informacjami, co wymaga podpisania umowy o nieujawnianiu informacji, znanej w branży jako NDA. Wewnątrz NDA znajdują się przepisy, które pozwolą im pozwać Cię, jeśli ujawnisz te informacje przed uzgodnioną datą ogłoszenia. Podpisanie umowy NDA może być wielką pomocą dla ciebie jako pisarza, dając ci czas na napisanie przemyślanej i starannie spreparowanej recenzji lub historii, którą możesz opublikować natychmiast po ogłoszeniu produktu. Jednak w naszym szybkim świecie ogłaszania można złamać plan. Być może ktoś nie jest tak skrupulatny jak ty, a może wiadomości pojawiły się na stronie z plotkami. Jest to plotka, ale wiesz, że to prawda. Co robić?

Łatwą i prostą rzeczą do powiedzenia w tej sytuacji jest: "Przestrzegaj swoich umów i nie ujawniaj żadnych tajemnic przed datą ogłoszenia". Ale czasem jest to trudne. Co jeśli ty i dwadzieścia innych stron podpisaliście niniejszą umowę NDA, a następnie jedna z nich opublikuje historię na kilka dni przed zniesieniem embarga? Czy w tych okolicznościach dobrze jest kontynuować historię, skoro kot już wyszedł z torby? Z technicznego punktu widzenia nie, ale realistycznie, jeśli jedna z głównych stron internetowych opowiedziała już tę tajną historię, nie jest to już tajemnicą. Ostrożnie - możesz zostać pozwany (choć jest to bardzo mało prawdopodobne). Podpisałeś NDA, która obiecała, że nie ujawnisz żadnej z tych informacji, nie że zachowasz to w tajemnicy tak długo, jak wszyscy inni. Oczywiście rozwiązaniem tego jest zasadniczo odmowa podpisania umów NDA i z tych samych powodów, dla których ujawnienie jest ważne: umowa NDA jest ograniczeniem, podobnie jak embargo. Embargo rozpoczęło się nie bez powodu: dziennikarze z dala od głównych ośrodków informacyjnych mogli otrzymywać i przetwarzać informacje przed wydaniem ogólnokrajowym. Jednak obecnie embarga często zezwalają większym nazwom na "wyłączne" prawa do wiadomości, podczas gdy reszta motłochu czeka embargo. Chociaż nie jest to szczególnie uczciwe, jest to zły nawyk, który pojawia się dość często przy wielu uderzeniach. Na przykład wiele firm z branży elektronicznej wydaje produkty w środowe wieczory, więc wielkie gazety - The Wall Street Journal i The New York Times - mogą się pojawić po raz pierwszy w czwartek. Ten rodzaj milczącej zmowy, choć niestosowny, jest dość powszechny. Ponownie, z powodu tej szarej strefy, wielu blogerów i redaktorów stron internetowych odmawia podpisania NDA. Ich argumentem jest to, że NDA dają firmom zbyt dużą kontrolę nad rozpowszechnianiem informacji. Jednocześnie wiele firm nadużywa koncepcji umowy NDA, zmuszając do podpisania takiej umowy na kilka miesięcy przed wydaniem produktu, a następnie kontrolując, co możesz, a czego nie możesz pisać o tym produkcie w kolejnych miesiącach. Ogon macha psem. Obecnie wiele firm prosi autorów o podpisanie umów NDA nawet w przypadku najmniejszego drobiazgu wydania produktu. Szczerze mówiąc, wymyka się spod kontroli. Możesz odmówić podpisania NDA lub zrobić to, co my, i zagrać w grę NDA indywidualnie dla każdego przypadku.

Stań prosto

Zauważysz, że spędziliśmy sporo czasu na utrzymaniu dobrego prowadzenia blogów. Jest dobry powód: blogi przez długi czas nie były traktowane poważnie. Od dawna postrzegane jako poboczne projekty i hobby, zajęło nam i innym zdobycie statusu w dziennikarskim świecie. Niektórzy, jak Mashable, nie chcą już nawet nazywać się "blogami", decydując się na miano "serwisów z wiadomościami cyfrowymi". Pamiętamy wczesne lata 2000., kiedy Consumer Electronics Show ledwo rozpoznawało blogerów, nie mówiąc już o oferowaniu im poświadczeń dziennikarzy pokrycie programu. Zaczęło się to zmieniać mniej więcej w 2004 r., Ale dopiero w ciągu ostatnich czterech lat blogi znacznie wyprzedzały główne źródła pod względem liczby słów i dostępu. Lokalne gazety składają się na lewo i na prawo, podczas gdy firmy szukają w Internecie znacznie wygodniejszego ujścia wielu swoich wiadomości. W rezultacie blogerzy są postrzegani jako, jeśli nie wartościowi, wówczas niezbędni. Każda ważna recenzja nowego produktu lub miejsca wakacyjnego w gazecie zawiera trzy, cztery lub czterdzieści blogów. Marketerzy niechętnie zaczęli akceptować fakt, że być może wiemy, co robimy. Nie brzmi to niegrzecznie, ale nie chcemy, żebyś rujnował coś dobrego. Gdy znajdziesz się w naszych butach, będziesz chciał zachować rzetelność i wartość blogowania jako medium. Jeśli przyszedłeś do tego, aby dostać darmowe rzeczy i wycieczki na Hawaje, to masz zły interes (słyszymy, że loteria lotnicza to rozwijająca się branża). Jasne, będziesz czerpać przyjemność z wykonywania tej pracy, ale satysfakcja z tego, że Twoja praca jest czytana i doceniana i faktycznie robi różnicę, jest warta znacznie więcej niż nowy iPod, bez względu na to, co mówią inni. Mówimy ci, jak postępować, ponieważ chcemy, abyś jako nowy bloger był dumny. Jak wspomnieliśmy wcześniej, blogowanie to wielka sprawa. Skandale wzmacniają jedynie negatywne stereotypy i zmniejszają naszą wartość w ekosystemie informacji.

Bądź miły lub miej rację

Pamiętasz, jak mama powiedziała ci, że jeśli nie masz nic miłego do powiedzenia, nie mów nic? Miała częściowo rację. Jeśli masz solidne dowody na wykroczenia, nadużycia, bałagan lub kłamstwo i możesz to udowodnić bez cienia wątpliwości, powinien. Jeśli słyszysz pogłoski, że ktoś zrobił coś komuś innemu, być może powinieneś się powstrzymać, aż usłyszysz więcej. Krótko mówiąc, bądź miły lub miej rację.

Złota zasada blogowania

Nie możesz pracować w próżni. Blogowanie jest teraz głównym nurtem, a to, co piszesz, może potencjalnie zaszkodzić reputacji blogowania. Nowa złota zasada jest następująca: szanuj bloga i blogera. Dni trolli, korb i samotnych facetów w piwnicach publikujących filmy z kotami dobiegły końca. Blogowanie jest głównym nurtem. Wchodzisz do dziwnego nowego świata, w którym media nie są własnością wielkich korporacji, a blogerzy stają się ogromnymi korporacjami. Blogowanie jest linią frontu nowego modelu dziennikarskiego. Jesteś jego awangardą. Spraw, byśmy byli dumni.