Kurs : Jak Zostać BlogeremBlogging





Rządy motłochu, podżeganie do zamieszek i wolność słowa



Powszechnie uważa się, że w dawnych czasach dziennikarze rezydowali w swoich wieżach z kości słoniowej, pisząc swoje święte teksty i wiedząc, że ich czytelnicy wchłoną ich bazgroły bez pytania. Niektórzy czytelnicy, którzy chcą podnieść larum na temat tego, co zostało napisane, usiądą przy maszynach do pisania i wyślą list do redakcji. Ci dziennikarze, którzy otrzymywali takie tekty, często wrzucali je do kosza, ale od czasu do czasu kilka z nich trafiało do druku. Zostały one opublikowane obok świętych tekstów, uzupełniając krąg komunikacji. Ten sposób komunikacji, w którym pisarz jest odłączony od czytelnika, stworzył aurę permisywności, a co ważniejsze, nieomylność, która dała początek obrazom "zapisów" rejestrujących każdą ważną rzecz na świecie. Ale zapisy są omylne i bez nadzoru ci dziennikarze stali się egoistami i nie czuli się nikogo oprócz chyba zrzędliwego redaktora na szczycie. Istniały powody istnienia tego systemu. Chronił dziennikarzy przed atakami z zewnątrz i pozwalał na publikację naprawdę przełomowych historii - historii, które na nowo zdefiniowały ścieżki narodów i historii - w formie drukowanej. Stworzył jednak ekskluzywny klub dziennikarzy, którzy patrzyli na tak zwane dziennikarstwo obywatelskie i głos motłochu. Kontrolowali rozmowę. Wyraźnie już tak nie jest. Szybkie przejście do teraźniejszości, w której listy do redakcji, zwane teraz "komentowaniem" w tekście blogów i stron internetowych, zostały całkowicie przekształcone w natychmiastową reakcję. W zależności od tego, jak założyłeś swojego bloga, zwykle czytelnicy mogą natychmiast i anonimowo wydobyć swoje opinie, wyświetlając się bezpośrednio pod tym, co właśnie napisałeś. To rozmowa, w której otrzymujesz natychmiastową informację zwrotną. Witaj w świecie kolejki górskiej komentarzy na blogu. Jako bloger pewnego dnia je pokochasz, a czasem, nawet kilka sekund później, będziesz ich nienawidzić. Jeden powód, by ich kochać: pozwalają zanurzyć się w ogromnej mocy tak zwanego "crowdsourcingu". Zbiorowe IQ dużej grupy czytelników, którzy zostali zainspirowani do komentowania Twojego postu, jest zadziwiające. Jest to poziom inteligencji znacznie wyższy niż jakakolwiek inna osoba, jaką mógłby kiedykolwiek zebrać, i może służyć jako wzmacniacz dla twoich postów, źródło nowych informacji, których mógłbyś nigdy nie wziąć pod uwagę. Niestety, czasami ten tłum może być okrutnym i natychmiastowym edytorem, powiadamiającym cię o tym, jak bardzo się mylisz. Podczas blogowania tłum działa jako edytor kopii, sprawdzanie faktów i krabowy szef na górze. Tworząc otwarte forum, na którym ludzie mogą wyrażać swoje poglądy, opinie i edukację na dany temat, Ty, bloger, możesz zrobić znacznie więcej w krótszym czasie i przy mniejszym budżecie. Nie oznacza to, że możesz pisać śmieci i oczekiwać od tłumu, że to naprawią. Zamiast tego pomyśl o tłumie jako o kibice i inkwizytorze. Cholera, to prawie jak ława przysięgłych. Nie są zainteresowani tym, co miałeś na myśli; są zainteresowani tym, co napisałeś. Co to znaczy? Oznacza to, że wszystko, co piszesz, musi mieć kontekst. Nie możesz założyć, że czytelnik wie cokolwiek na ten temat lub że czytelnik zakłada, że wiesz cokolwiek na ten temat. Czytelnik zakłada, że jesteś idiotą w Internecie, chyba że udowodniono inaczej i odwrotnie. Epoka dyskursu obywatelskiego minęła, niestety, a każda twoja materia będzie pokarmem dla dzikich rantów. Ale nie pozwól, żeby cię to dotknęło. Nasza ogólna zasada jest następująca: na każdy niegrzeczny komentarz przypada dziesięć niewinnych komentarzy i dwa pozytywne komentarze. Weź tych drugich dwunastu do serca i ucz się z deklamacji lub, pomijając to, zignoruj to. Ale czasami nienawidzisz otrzymywanych komentarzy. Pewnie, wiele z nich jest pouczających i konstruktywnych i skutecznie pokaże ci błąd twoich działań. Inne są prostymi atakami typu ad hominem, przez co czujesz się tak źle, że będziesz zastanawiać się nad niektórymi zniewagami przez całą noc i do następnego dnia. Tak, byliśmy tam i otrzymywaliśmy krytykę tak surową, że nigdy nie zapomnieliśmy o powodowanym przez nie bólu. Ale jako bloger, wiedz o tym: będziesz krytykowany i będziesz chwalony. Rozwijaj teraz grubą skórę, ponieważ bez względu na to, jak doskonały i świetny jesteś blogerem i pisarzem, czasami będziesz się mylił, będziesz krytykowany i doznasz poważnych obrażeń. Przyzwyczaj się teraz do tego pomysłu i przygotuj się na tortury, które spadają na ciebie, gdy jesteś atakowany przez wściekły tłum. Zanim zaczniemy odkrywać szaleństwo tłumów, chcemy zaproponować dwie żelazne zasady konwersacyjnego blogowania. Usuwanie komentarzy jest złym pomysłem. Istnieją dobre powody, aby usuwać komentarze dotyczące treści i tonu, a my je zbadamy, ale jeśli nie mówimy o spamie lub szalonych rozmowach, robisz sobie i swoim czytelnikom krzywdę, jeśli usuniesz więcej niż jeden komentarz na tydzień. Nie usuwaj też postów, które wydają się wzbudzać krytykę lub gniew. Usunięcie postu z obawy przed zemstą jest niebezpiecznym precedensem, który można ustawić na swojej stronie. W razie potrzeby wykreśl obrażający tekst za pomocą znacznika < s > < /s > w HTML i zaktualizuj post, wyraźnie zaznaczając, dlaczego zaktualizowałeś go w komentarzach lub w samym poście. Zrób to, nawet jeśli historia będzie całym postem pełnym przekreślonego tekstu. Możesz poprawić lub transparentnie zmodyfikować historię, ale jej usunięcie rodzi problemy z kontrolą i potencjalnymi efektami chłodzenia.

Komentująca ewolucja Gizmodo: studium przypadku

W pierwszych dniach w Gizmodo przywilej komentowania w postaci upragnionego zaproszenia był rzadkością. Przed wdrożeniem systemu "zapraszania" blogi Gawker w ogóle nie miały komentarzy. Strony były jałowe. To był jeden głos wzywający tłumy i, niestety, powstrzymywał witryny firmy przez prawie dwa lata. Następnie powstał system zaproszeń. Wymagamy od czytelników, aby zgłosili się do komentowania, prosząc ich o napisanie przykładowego komentarza lub dwóch. Chcielibyśmy, aby powiedzieli nam, dlaczego chcieliby wyrazić swoje opinie na dole naszych postów. Potrzebowaliśmy ich, aby nas upewnić, że nie śmierdzą tym miejscem. Gdyby przeszli przez nasze ręce, zapewnilibyśmy im dostęp - cenny przywilej, którego pilnie strzegli. Co dziwne, zachęcono nas również do wysyłania zaproszeń na komentarze do starych dziennikarzy. Mężczyźni i kobiety, którzy chcieli, aby ich czytelnicy nie mieli głosu, nagle stanęli wobec obcej koncepcji posiadania jednego w Internecie. Pierwsi komentatorzy Gizmodo byli częścią ekskluzywnego klubu i wzięli ten zaszczyt poważnie. Pozostali nam wierni, chociaż niektórzy Gizmodianie (zwłaszcza drugi redaktor witryny, Joel Johnson) wyśmiewali ich, udając, że byli bezmyślnymi dronami, które wyrzucały wszystko, co pierwsze przyszło im do głowy. Oczywiście delikatne żebranie, które wysłaliśmy, było dobrą zabawą, ponieważ doceniliśmy to, co napisali. Często pisanie komentarzy zajmowało im więcej czasu niż pisanie postów, do których się odnosili. Łatwo było nam je pokochać. Czego nie można pokochać w grupie psychofantycznych lapdogów, które rzadko krytykują cokolwiek, co napisaliśmy. Po co ryzykować członkostwo w klubie na wyłączność, wkurzając się na tych, którzy im to przyznali? Od czasu do czasu sprzeciwiali się (lub poprawiali) to, co napisaliśmy (co nie było złą rzeczą), ale ogólnie ich krytyka była konstruktywna, choć skierowana w stronę delikatnej, jeśli chodzi o krytykę nas blogerów . Jaki był wynik tego festiwalu miłości? Jak ci się to udało? Cóż, komentarze, które otrzymaliśmy, były na ogół bystre, często przekraczając to, co napisaliśmy o rzędy wielkości. Ponieważ starannie wybraliśmy naszych komentatorów, większość z nich była kompetentna, a niektórzy nawet byli świetnymi specjalistami. Ale był z tym jeden problem. Stworzyliśmy tak wysoką barierę wejścia, że nie otrzymywaliśmy wystarczającej liczby komentarzy. Chcąc budować ruch, chcieliśmy, aby więcej osób zaangażowało się w tę natychmiastową krytykę / pochwałę / wzmocnienie, ponieważ więcej komentarzy przyciąga więcej ruchu. Dlaczego? Po napisaniu komentarza czytelnik zwykle wraca wielokrotnie na stronę, aby sprawdzić, czy są jakieś odpowiedzi, reakcje, pochwały lub krytyka komentarza. I tak otworzyliśmy pole dla komentatorów. Zniknął wymóg, aby zdali jakiś skonstruowany przez nas test. Naszą następną techniką było pozwolenie, aby każdy komentator wypuścił wszystko, czego chcieli, ale wtedy cofnęlibyśmy ich uprawnienia do komentowania, gdyby zrobili coś, co nam się nie podobało. Zostaliby zbanowani. Urodził się banhammer. Tymczasowy eksperyment obejmował technikę zwaną "odszparowywaniem". Jak to brzmi, polega na usunięciu samogłosek z obrażającego komentarza, zamieniając go w ledwo czytelny bełkot, który nadal może być niejasno zrozumiany, jeśli ktoś chce iść do kłopotów. Jest to pośredni krok przed usunięciem posta, który pozwala zaprzeczyć blokowaniu nieprzyjemnych postów, ale nie pozwala na pełne uruchomienie witryny. Próbowaliśmy użyć tej techniki raz lub dwa razy, ale wydaje się, że ma ona dziwny efekt, ponieważ powoduje, że przestępcy są bardziej źli i mylą wielu czytelników. Jeśli brzmi to jak coś, co chciałbyś wypróbować, możesz uzyskać wtyczki do systemów zarządzania treścią, takich jak Movable Type i WordPress, które ułatwiają wdrożenie tej techniki. Czasami odczepianie wydawało się zbyt łagodnym lekarstwem, więc nadszedł czas, aby wydostać się z tego. Co stanowiłoby podstawę do wygnania? Na początku mieliśmy niejasne i ogólne wytyczne - na przykład, jeśli ktoś byłby "dupkiem", zakazalibyśmy tej osobie.

Inne przestępstwa obejmowały atakowanie pisarza osobiście, wielokrotne pisanie niepoprawnych informacji, atakowanie innych komentujących, spamowanie nas linkami do ich własnych stron, pisanie klisz, takich jak "Ja na przykład, witamy naszych ___ panów", irytujące komentarze, takie jak " Jak tam te wiadomości? "Lub chwalenie się, że to oni jako pierwsi skomentowali! Zstąpił przerażający młot pneumatyczny. Co ciekawe, są to problemy napotykane przez większość dobrze rozwiniętych stron internetowych, ale rzadko spotykane przez mniejsze witryny. Jeśli czytelnik krzyczy "PIERWSZE!" Na rozwijającej się stronie, prawdopodobnie z pewnością spodoba Ci się to podniecenie. Jednak do dziesięciotysięcznego zmęczysz się tym. Jak więc widzicie tutaj, mieliśmy do czynienia z dwoma końcami spektrum z kilkoma przerwami pomiędzy nimi. Pierwsze podejście było najbardziej restrykcyjne. Poza moderowaniem komentarzy moderowaliśmy samych komentujących. Stworzyliśmy klub quasi-dziennikarzy, którzy znacznie zwiększyli naszą zawartość, ale niestety nie zwiększyli znacznie naszego ruchu. Nasza reakcja na to było drugim podejściem, aby otworzyć drzwi wszystkim, którzy chcieli komentować, a następnie usunęliśmy trolle. Ale to też nie było idealne - na naszej stronie wciąż będzie wiele nieprzyzwoitych komentarzy, dopóki ktoś ich nie usunie. Jakie było rozwiązanie tego problemu przez Gizmodo? W tamtych czasach strona opracowała jeden z najlepszych i najbardziej efektywnych systemów komentowania w sieci. Podobnie jak technika powszechna w przedszkolach w całym kraju, złotą gwiazdkę przyznano komentatorom, którzy okazali się godni. Gdy komentator zasłużył na tę złotą gwiazdkę, wówczas miał prawo moderować inne komentarze. Jak komentatorzy mogli zdobyć jedną z tych upragnionych bombek? Według Gizmodo: "Musisz tylko zdmuchnąć moderatorów, dodając świetny wkład w komentarzach, a nagradzają cię gwiazdką". Ta złota gwiazda pojawia się obok nazwiska komentatora przy każdym wpisie. W efekcie Gizmodo powrócił do systemu przesłuchiwania komentarzy, w którym komentarze użytkowników nie pojawiały się w witrynie, chyba że zostały zatwierdzone przez redaktora Gizmodo lub jednego z komentatorów posiadających złotą gwiazdkę. Ten system kastowy okazał się niezwykle skuteczny, dzięki czemu wszyscy komentatorzy o niższej pozycji dążą do złotego standardu. Ten przypływ unosi wszystkie łodzie. Witryna zaimplementowała również strony profili dla każdego komentatora, na których pojawiają się wszystkie komentarze, odpowiedzi, prywatne wiadomości, zdjęcie profilowe i znajomi tej osoby. Od tego czasu Gizmodo dopracował swój system komentowania, zmieniając go w coś, co Gawker Media nazywa Kinja. Pozwala czytelnikom zamienić swoje profile w blogi i pozwala im korzystać z systemu komentarzy firmy. To pozwala im selekcjonować i moderować komentarze, tak jakby były redaktorem jednej z głównych stron Gawkera. Jest to system komentarzy do końca, prawie jak komik zapraszający widzów na scenie, aby sprawdzili, czy mogą zrobić coś lepszego. Poza budowaniem skomplikowanego i cudownego systemu, takiego jak ten, istnieją inne sposoby wykorzystania presji rówieśników, aby osiągnąć mniej więcej to samo. Jedną skuteczną technikę zastosowano na wybuchowo popularnej stronie Reddit i popularnej niegdyś stronie dziennikarstwa społecznego Digg. Wykorzystuje crowdsourcing do podniesienia lub obniżenia poziomu komentarzy. Czytelnicy mogą kliknąć strzałkę w górę lub strzałkę w dół (lub jedną z wielu ikon niestandardowych utworzonych w wielu "Subredditach" Reddita), a gdy komentator otrzymuje więcej głosów, liczba oznaczająca liczbę głosów jest wyraźnie widoczna wystawiany. Komentarze ze zbyt dużą liczbą głosów w dół stają się niewidoczne (ale nadal można uzyskać do nich dostęp za pomocą kliknięcia), a próg głosów negatywnych powodujących niewidoczność może być ustawiony przez każdego użytkownika. To dobrze działa. Teraz system innych czytelników głosujących za jednym kliknięciem jest bardziej powszechny. Nawet prosty system może mieć pozytywny efekt, taki jak opcja polecania komentarza jednym kliknięciem przycisku "polecam" lub "lubię to", technika stosowana przez The New York Times. Odnosiliśmy sukcesy w Mashable i TechCruch z Disqus (ale Mashable i TechCrunch przeszły od tego do wtyczki Livefyre WordPress), systemu komentowania przez Big Head Labs, który zyskuje popularność na wielu stronach, takich jak CNN, Wired oraz The Daily Telegraph. Disqus to usługa online, która osadza system komentowania na blogu. Jest zintegrowany z Facebookiem, Twitterze i Yahoo, a użytkownicy mogą logować się przy użyciu tych kont; ich konta Disqus można używać w dowolnej z ponad 500 000 społeczności, które już zainstalowały tę usługę. Nasza ulubiona część Disqus? Łatwe narzędzia do moderacji i przycisk "Lubię to", pozwalający innym głosować za danym komentarzem. Brakuje tylko funkcji głosowania, która była tak popularna na Reddit. Istnieje wiele firm, które oferują "zarządzanie" swoimi rozmowami, w tym Disqus i Facebook.

Chociaż często pojawiają się poważne obawy związane z obraźliwymi komentatorami, zwykle dzieje się tak, że większość początkujących blogerów polega na standardowym trybie anonimowych lub opartych na koncie systemów komentarzy dostępnych w większości systemów zarządzania treścią. Konieczność polegania na systemach innych firm w celu zapobiegania nadużyciom i ogólnemu podejrzeniu to dobry problem - oznacza to, że prowadzisz wiele niesamowitych dyskusji na swojej stronie, które są nieco zniszczone przez kilka złych jabłek.

Masz kontrolę

Są to wszystkie metody moderowania anonimowych komentujących. Poza tymi metodami crowdsourcingowymi możesz również moderować komentarze w staromodny sposób: przeczytaj je samodzielnie i usuń te, które Ci się nie podobają lub są sprzeczne z warunkami korzystania z usługi. Lub możesz zaangażować się w działanie, które naszym zdaniem byłoby standardem w Internecie, a to wymaga od komentujących ujawnienia ich prawdziwych nazwisk. Jest to kontrowersyjny temat w Internecie na ten temat, a ci, którzy są przeciwni używaniu prawdziwych nazwisk, twierdzą, że wiele komentarzy nigdy by się nie wydało, gdyby ludzie zostali pociągnięci do odpowiedzialności za nie. Prześladowani politycznie komentatorzy nie będą chcieli wyrażać negatywnych uczuć wobec swoich rządów (pomyśl o Arabskiej Wiośnie lub późniejszym konflikcie w Syrii lub Egipcie), chyba że będą mogli wypowiedzieć się anonimowo. Pamiętaj o tym, jeśli prowadzisz blog polityczny lub wiadomości ze świata. Pomijając to, uważamy jednak, że zachowanie ludzi, gdy zapewniona anonimowość zmierza w kierunku aspołeczności, i często zmienia się w obrzydliwe, obelżywe, rasistowskie, homofobiczne, a nawet nielegalne. Ponadto tchórzostwo anonimowego komentatora jest czymś, czego wolelibyśmy nie wspierać. Jednak zakaz anonimowości będzie Cię kosztował komentarze, a im mniej komentarzy, tym mniej ruchu. Jednym ze sposobów zniesienia anonimowości jest wymaganie od użytkowników korzystania z profilu na Facebooku, jeśli chcą komentować (Disqus nie wymaga, aby użytkownik logował się za pomocą identyfikowalnego konta, takiego jak Facebook). W ten sposób ich prawdziwa reputacja jest zagrożona za każdym razem, gdy wpisują coś w witrynie. Możesz też po prostu wymagać od ludzi używania prawdziwych nazwisk i potwierdzania tożsamości przez e-mail. To nie jest idealne, ale wiele razy jest lepsze niż nic. Konieczna jest jakaś forma moderacji komentarzy, nawet jeśli wydaje się to cenzurą. Przypomnijmy, że pierwsza poprawka zabrania rządowej cenzury pism i wypowiedzi. Nie dotyczy Twojego bloga, gdzie możesz cenzurować co tylko chcesz. Działa to tak samo, jak w miejscu pracy, w którym nie wolno ci mówić nic, co chcesz. Nazwij szefa dupkiem prosto w twarz i zobacz, co się stanie. Tak, może cię zwolnić, pierwsza poprawka niech będzie przeklęta. Jeśli musisz, możesz zrobić to samo z użytkownikami swojego bloga. Trudno obejść problem ohydnego komentatora. Każdy sposób rozwiązania problemu jest niedoskonały. Jakąkolwiek metodę moderacji wybierzesz, podejmij poważną próbę zachęcania czytelników do ulepszenia witryny, a nie odwracaj od niej uwagę. W końcu to twój ostateczny cel. Niektóre komentarze mogą być w porządku dla niektórych stron, ale nie dla innych. Na przykład są komentatorzy graniczni, którzy od czasu do czasu mogą dodawać spostrzeżenia, ale ogólnie wydają się mieć misję samodoskonalenia. To ci, którzy zyskują przewagę nad innymi komentatorami (lub tobą) i stale próbują wpompować się w coś w rodzaju nadludzkiego cudownego chłopca. "Zrobiłem to, widziałem to, mam coś lepszego, jestem lepszy od ciebie". Bah. W zależności od tego, jak bardzo chcesz moderować swoje komentarze, te wpisyg mogą być również częścią bezużytecznego detrytusu, który chcesz wyeliminować z wyjątkową uprzedzeniem. Nie obwinilibyśmy cię. Ponownie zachęcamy do powściągliwości podczas usuwania komentarzy lub komentujących, zwłaszcza na początku. Potencjalna wartość każdego nowego komentarza znacznie przewyższa irytację wywołaną przez te same komentarze. Może ci przeszkadzać, że ktoś tak jawnie irytuje korzystanie z witryny jako forum dla takich szalonych pomysłów, ale czym jest Internet, ale repozytorium, które składa się w 99 procentach z niedorzecznych pomysłów i 1 procent złota? Twoim celem jest dokuczanie 1 procent czytelników. Niech reszta świata zachowa resztę. Zachęcaj do komentowania, ale daj wszystkim znać, czego od nich oczekujesz. Najlepszym rozwiązaniem jest zachowanie przejrzystości dla tych, którzy chcieliby komentować Twoją witrynę. Ustaw wyraźne podstawowe zasady, w formie Warunków korzystania z usługi, specjalnego posta z trwałym linkiem do niego widocznym na pierwszej stronie. Niech ten przewodnik będzie manifestem do komentowania Twojej witryny, określającym dokładnie, co jest dozwolone, a co nie. Jakich wskazówek użyjesz w manifeście komentarzy? To zależy wyłącznie od Ciebie, ale sugerujemy wybranie jednej z następujących opcji:

1. Powiedz im, ile chcesz i doceniasz ich komentarze oraz ich wartość.

2. Przypomnij im, że to Twój blog, to dom w Internecie, a osoby, które go komentują, będą traktowane jak osoby odwiedzające Twój dom. Jeśli gość w twoim domu zrobi coś niegrzecznego, co uważasz za niedopuszczalne, osoba ta zostanie poproszona o opuszczenie domu.

3. Przypomnij im, że twoja strona nie jest demokratyczna, ale bardziej przypomina dobrotliwą dyktaturę. W swoim małym lennie zastrzegasz sobie prawo do usunięcia dowolnego komentarza z dowolnego powodu.

4. Zapewnij ich, że nie usuniesz komentarzy tylko dlatego, że ich autorzy nie zgadzają się z Twoimi postami. W rzeczywistości powinieneś zachęcać do braku porozumienia, szczególnie tego, który jest konstruktywny i sprzyja dyskusji.

5. Określ szczegółowo, jakie rodzaje komentarzy zostaną usunięte; na przykład, jakiego rodzaju wulgaryzmy lub wulgaryzmy będą lub nie będą tolerowane, niezależnie od tego, czy pozwolisz na osobiste ataki i taktyki rozmazywania (miejmy nadzieję, że nie!) i tak dalej.

6. Zachęcaj ich do tego, aby rozmowy były odpowiednie, tematyczne i cywilne, z obietnicą usunięcia naruszających komentarzy.

7. Przypomnij im, że w razie potrzeby usuniesz konta komentujących, a w skrajnych przypadkach nawet zablokujesz adresy IP, z których pochodzą te obraźliwe komentarze.

8. Zachęcaj ich do zgłaszania obraźliwych komentarzy i komentujących, gdy je znajdą. W końcu Twoja witryna będzie na tyle duża, że nie będziesz w stanie samodzielnie kontrolować wszystkich tych komentarzy.

Radzenie sobie z Angry Mob

Istnieje wiele sposobów, aby rozmowa przebiegła kwaśno. Być może opublikowałeś niepopularną opinię na popularny temat, albo na podstawie własnych uczuć, albo w celu wzbudzenia gniewu i podżegania do rozmowy. Obie są prawidłowymi metodami tworzenia obecności w Internecie i z tych metod korzysta wielu najlepszych blogerów. Nie chcesz zaprzyjaźniać się, ani nie zadowalasz publiczności na każdym kroku. Chociaż jest to pomysł makiaweliczny, to dodatkowo wyraża twoją rolę jako dziennikarza i eksperta. Nie masz zasobów dostępnych dla dużych facetów, ale to nie znaczy, że musisz być uważny na ich ideały. Cytując Fleetwood Mac, możesz iść własną drogą.

Co więc zrobiłeś, aby wytrącić czytelników z równowagi?

Masz przeciwny punkt widzenia. Twoi czytelnicy w większości są przyzwyczajeni do jednolitej ściany opinii, która pochodzi od wielu mediów. Opinie te, jak wkrótce zbadamy, mają zwyczaj wywoływać wojny między dwoma obozami. Może to być Demokrata vs. Republikanin, Mac vs. PC lub gorąca gwiazdka tego sezonu vs. zeszłego sezonu. To dosłownie nie ma znaczenia: napotkacie mocne opinie bez względu na to, co powiecie. Proponujesz recenzję, która nie wzbudza entuzjazmu w temacie, który wywołuje entuzjazm. Mówienie, że zespół jest do bani, jest uważane w wielu częściach świata za słowa walki. Mówienie, że lubisz film, kiedy wszyscy "wiedzą", że był zły, może zagrozić Twojemu życiu. Powiedzenie, że produkt jest zły, gdy hype mówi, że jest dobry, jest podstawą do zabójstwa. Twoja tarcza w tym przypadku jest prawdą. Trollujesz. Trolling to proces, w którym wyrażasz swoją opinię lub wykonujesz akcję, aby wzbudzić zainteresowanie ludzi. Zrobione dobrze, może być formą sztuki. Wielu najlepszych blogerów trolluje co najmniej kilka razy w miesiącu, aby rozmowa była kontynuowana. Nie zalecamy jednak wypowiadania się, którego nie popierasz tylko ze względu na wabienie większego ruchu. Na przykład trollując na wszystkim, co nie jest Apple, Jon Gruber z Daringfireball.com zachęca do interakcji między blogami. W jaki sposób? Wiele osób patrzy na jego ostry post jako wezwanie do działania, i jako takie, pisze o tym, co napisał. Na przykład często przytacza statystyki dotyczące Androida, które potwierdzają jego pogląd, że iPhone jest lepszy. To denerwuje wielu zwolenników Androida bez końca i zachęca ich do odpowiedzi na niego we własnym poście, zachęcając w ten sposób do zapylania jego pomysłów. Może być nazywany idiotą na innych blogach, ale przynajmniej ktoś zwraca uwagę. Podstawą bloga jest jego konwersacyjny charakter. Oznacza to, że kiedy skończysz pisać post, nie jesteś naprawdę skończony. Gdy twój blog zyska popularność, komentarze będą wkrótce rozpowszechniane. Zaczną się pojawiać wkrótce po opublikowaniu posta, a niektóre z nich zostaną skierowane do Ciebie. Śmiało! Zareagować. W rzeczywistości niektóre posty będą zbierać komentarze długo po ich przeczytaniu. Tak zwane "wiecznie zielone posty" obejmują recenzje, fragmenty przypuszczeń lub plotek i dłuższe przemyślenia. Od czasu do czasu sprawdzaj swoje recenzje.

Jeśli napisałeś szczególnie kontrowersyjny post, czasami kilka pierwszych komentarzy nadaje ton całej reszcie. Podobnie jak zachowanie mafii w świecie fizycznym, gniew online jednej osoby staje się zaraźliwy, rozprzestrzenia się na wszystkich, aż zacznie się ropieć i gromadzi w ogromną grupę agresywnych oszczerstw, wszyscy atakują cię za "bezmyślną postawę", gdzie nie udało ci się "przeprowadzić badań . "Często w zirytowanym umyśle komentatora" twoje badania "oznaczają, że nie przeczytałeś dokładnie tych samych rzeczy, które czytał komentator, i nie zgadzasz się w 100 procentach z opiniami tego czytelnika. Czasami zbierają się na forach dyskusyjnych i wszyscy planują zaatakować cię w porozumieniu.

Oddzwonisz do przeciwników. Najlepszym sposobem na rozbrojenie takich zamieszek jest zaangażowanie się w dyskusję. Kiedy Ty, autor, pojawiłeś się w obszarze komentarzy, zauważyliśmy, że wszystko natychmiast się ochładza. Teraz komentatorzy widzą prawdziwą osobę stojącą za tymi opiniami i zwykle je łagodzi. Działa to szczególnie dobrze, jeśli jesteś całkowicie przejrzysty. Bądź szczery. Jeśli popełniłeś błąd, przeproś. Jeśli zmieniłeś tekst po jego opublikowaniu, po tym, jak niektórzy już cię skrytykowali za twoje błędy, przyznaj się do tego. Nawet najbardziej sadystyczni czytelnicy zwykle wybaczają ci, jeśli jesteś z nimi szczery, a jeśli przepraszasz za jakiekolwiek popełnione przez ciebie wykroczenia. Przyznanie się do błędu pokazuje czytelnikom, jaką jesteś osobą i może zwiększyć ich szacunek dla ciebie. Po przeprosinach nadszedł czas, aby przejść dalej i zamknąć komentarze do tego postu lub po prostu zignorować kolejne nadużycia. Ale nie zawsze musisz odpowiadać na każdy komentarz. Brak odpowiedzi jest również odpowiedzią. Wiele nietkniętych komentarzy zasługuje na nic tylko lodowatą ciszę. Pytania bezpośrednie są prawdopodobnie najbardziej oczywistymi kandydatami do informacji zwrotnej. Innym razem możesz zareagować na zniewagę, bronić się i wyjaśniać, co napisałeś. Czasami jednak twoja odpowiedź przyniesie tylko więcej komentarzy, często przekształcając się w wojnę z płomieniami, która bardziej przypomina zwykłą walkę na pięści niż pouczającą dyskusję. Jeśli padniesz ofiarą szczególnie żrącego komentarza, oceń jego zalety i wady i umieść go na palniku. Jeśli możesz wrócić do tego później i nadal czujesz to samo, co do komentarza, dodaj swoją opinię. Ale zdaj sobie sprawę, że ciągniesz linę z wieloma ludźmi. Jesteś fanem. Winowajcą wielu wojen płomiennych jest fanboy. Słyszeliście o nim (i prawie zawsze jest to mężczyzna), fanatyku, który jest tak przywiązany do konkretnej marki, że okazywanie uczuć innym jest bluźnierstwem. Najbardziej wściekli fanboyerzy trzymają się Apple jako swojego bóstwa, a teraz rośnie armia akolitów z systemem operacyjnym Android. Są też inne gwiazdy. Niektóre z tych osób mają poważne problemy psychiczne, podczas gdy inne przeżywają obsesję. Najlepszym sposobem, aby o tym pomyśleć, jest uznanie tych obsesji za religię. Podchodź do tego delikatnie, ponieważ ci ludzie nie widzą żadnych innych opinii jako ważnych poza własnymi. Zostały tak intensywnie poddane praniu mózgu, że wszystko, co powiesz lub napiszesz, co nie jest całkowicie zgodne z ich światopoglądem, spotka się ze zdziwieniem i witriolem. Ludzie stają się fanboysami z wielu powodów. Po pierwsze, fanboyizm jest zabawny i bezpieczny. Jeśli jesteś online, chcesz być częścią społeczności sieciowej. Wybierając stronę, masz zagwarantowane miejsce przy stole, niezależnie od twojej opinii. Ale kluczową kwestią tutaj jest zrozumienie, że fanboys wybrali strony, aby chronić kilka rzeczy. Po pierwsze, muszą chronić swoje inwestycje w technologię. Chociaż wielu z nas nie zastanawiałoby się dwa razy nad tym, jakiego systemu operacyjnego używamy, wielu zainwestowało czas, pieniądze i wysiłek w jedną z opcji. Być może są po prostu fanami - może naprawdę lubią określonego polityka lub punkt porządku. A może jest to kwestia wiary (a niektóre niereligijne wybory mogą obejmować pewne aspekty wiary). A może kupili już sprzęt warty tysiące dolarów, a może nie mają w ogóle dużo pieniędzy i wybrali wsparcie jednej lub drugiej strony. Nie jest naszym miejscem osądzanie ani obawa tych ludzi. Naszym miejscem jest unikanie fanboyizmu za wszelką cenę i oferowanie opinii hartowanych inteligencją i dowcipem. Możesz mieć opinię, ale popadnij w fanboyizm na własne ryzyko. Zostałeś ukarany za nadużycie. W rzeczywistości jest zbyt wielu czytelników blogów, którzy czerpią radość z marszu w Internecie, próbując wzbudzać takie kontrowersje mnóstwem obraźliwych, niegrzecznych uwag i szalonych rzeczy. Trollują dno, często robiąc komentarze w celu wywołania reakcji. Dlatego nazywane są trollami. Albo to, albo przypominają złoczyńców z bajek, ogrów, które żyją pod mostami i liżą kotlety w oczekiwaniu na wygnanie jakiegoś niewinnego przechodnia

Pamiętaj, że możesz natychmiast poradzić sobie z trollami jednym uderzeniem myszy. Bycie bogiem bloga ma swoje zalety, a jeśli niektórzy czytelnicy wydają się, że robią komentarze wyłącznie w celu rozpoczęcia bezużytecznych kłótni, możesz natychmiast usunąć ich komentarze. Niestety, często wciąga Cię to w grę typu whack-a-mole, w której twój mały trollowy przyjaciel będzie robił więcej komentarzy, oskarżając cię o cenzurę, a następnie usuwasz te komentarze, wywołując ich jeszcze więcej. Dzięki zdecydowaniu ta gra może trwać wiele godzin, dni, a nawet tygodni. Jeśli używasz systemu komentowania, takiego jak Disqus, możesz wydobyć broń nuklearną i zablokować adres IP tej osoby. Pamiętaj jednak, że konkretny adres IP może być używany dla całej firmy, a twoje trafienie może przypadkowo zabronić dużej grupie niewinnych czytelników komentowania. A twoja Nemezis może po prostu kontynuować komentowanie na smartfonie lub po prostu wyłączyć modem kablowy na kilka minut, na tyle długo, aby usługodawca mógł przypisać zupełnie inny adres IP. Czasami te konflikty zmieniają się nawet w prześladowanie, a nienawistny czytelnik praktycznie podąża za tobą, gdziekolwiek piszesz, sabotując każdy post. Czasami problemy te można rozwiązać w trybie jeden na jednego, w którym sprawca prosi przestępcę o skontaktowanie się z Tobą w trybie offline za pośrednictwem poczty elektronicznej. Zdecydowana większość razy szybki e-mail ("Hej, co się dzieje z twoimi komentarzami?") Wystarcza, by wysłać trolla. Zastosowaliśmy tę technikę i otrzymaliśmy spójne wyniki. Czasami masz szczerą, jeśli nieodpowiednią, wymówkę ("Żona jest chora, a ja jestem po prostu zły na pracę i nie wiem, dlaczego powiedziałem ci, że chcę, żebyś umarł na raka, kiedy napisałeś, że Archie jest lepszy niż Jughead" ). Innym razem przeklinają cię jeszcze bardziej, a potem przestają całkowicie komentować. To system win-win. Czasami skontaktowanie się ze złym komentatorem pomaga humanizować cię; innym razem zadzwoni telefon. W najgorszym przypadku zadzwoń na policję. Innym razem gorąc zanika, gdy komentator przechodzi do innego celu. Jednak nigdy nie zgadzaj się na spotkanie z niezadowolonym komentatorem. Lepiej przerwać komunikację i pozwolić szaleństwu najpierw się wyczerpać. Najlepszą radą jest powstrzymanie się od eskalacji konfliktu, zamiast rozpraszania go, gdy tylko jest to możliwe, i odpowiadanie na słowną przemoc w ciszy przez większość czasu. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni odziedziczą blogosferę.

Czy należy wyłączyć komentarze?

Krótka odpowiedź brzmi "Nie". Długa odpowiedź brzmi "Dlaczego byś chciał?". Wyłączanie komentarzy jest wygodne dla własnego ego, ale ogranicza interakcję online i sprawia, że wyglądasz w najlepszym razie na przestraszonego czytelników. Niektóre strony odmawiają zezwalania na komentarze z powodów historycznych - DaringFireball nigdy ich nie miał - ale większość stron ich potrzebuje. Nawet najmniejsze gazety miejskie mogą korzystać z komentatorów (nawet jeśli formularze komentarzy mają tendencję do wyprowadzania z równowagi). Jeśli wykonujesz dobrą pracę i jesteś ekspertem w swojej niszy, nie powinieneś mieć problemu z komentatorami online.

Zrozumieć spam

Przynajmniej zalecamy skorzystanie z CAPTCHA ("Całkowicie zautomatyzowany test publiczny Turinga, aby odróżnić komputery i ludzi"), systemu reagowania na wyzwania, który wymaga od potencjalnych komentatorów rozszyfrowania pokręconej grafiki, która jest trudna do odczytania przez maszyny, a następnie wprowadź te bezsensowne słowa lub wyrażenia, zanim zostaną zaakceptowane jakiekolwiek komentarze. Zapobiegnie to zainfekowaniu witryny przez mnóstwo komentarzy spamowych. Niektórzy spamerzy są tak zdeterminowani, że będą zatrudniać nisko opłacanych pracowników do odszyfrowywania i wprowadzania tekstu CAPTCHA, a następnie spróbują zamieścić linki do stron swoich pracodawców w komentarzach. Aby poradzić sobie ze spamem w komentarzach, większość blogerów używa tagów nofollow, aby uniemożliwić linkom spamowym przyciąganie spamerów w ich dzikich oczach dążenia do dominacji w Internecie. Jest to zwykle ustawienie w systemie zarządzania treścią. W przypadku witryny prawdopodobnie wybierzesz coś pomiędzy tymi dwoma skrajnościami - być może zaczniesz od przyznania prawie wszystkich komentarzy, a następnie, gdy Twoja witryna będzie rosła, a komentarze będą się rozprzestrzeniać, możesz zacząć przycinać tych, którzy nie wnoszą zbyt wiele do rozmowy. Ta praca jest warta, ponieważ chcesz komentarzy i potrzebujesz ich. Komentarze są treścią, a najlepiej, dodając wiedzę do swoich postów. Mają wartość rozrywkową, często dodają jasności, zwiększają twoją wiarygodność poprzez pochwałę, a czasem nawet karcą cię, gdy na to zasłużysz. Spam w komentarzach można również zmniejszyć za pomocą takiego filtru, jak Akismet dla WordPress i innych systemów zarządzania treścią. Akismet porównuje komentarze do znanego spamu i komentarzy podobnych do spamu. Jest to jeden z najbardziej skutecznych sposobów utrzymywania komentarzy bez większego nakładu pracy. Jest to bezpłatne dla małych witryn, ale jeśli masz większą witrynę, może zacząć cię to kosztować. Sprawdź aktualne warunki na stronie Akismet. Jak działa spam? Gdy komentator publikuje wiadomość spamową, zwykle zawiera link do własnej strony internetowej. Ten link z Twojej szanowanej witryny pozwala spamerom zyskać trochę szacunku. To rzadko, jeśli w ogóle działa, ale to nie znaczy, że codziennie nie otrzymujesz setek lub tysięcy wiadomości spamowych. Jeśli coś znajduje się w kolejce spamu, usuń go. Możesz od czasu do czasu przejść przez kolejkę, aby potwierdzić, że prawdziwy komentarz nie został prześlizgnięty, ale ogólnie usuń spam ze swojej witryny natychmiast.

Nagradzanie lojalnych fanów

Chcemy podziękować naszym czytelnikom, organizując konkursy i rozdając gratisy. W prawie każdej branży znajdzie się ktoś chętny zaoferować swoim czytelnikom coś małego. Nie zmuszaj swoich czytelników do przeskakiwania przez obręcze, by zdobyć coś dobrego. Po prostu stwórz konkurs na komentarze - poproś, aby skomentowali post i wybierz losowo jednego czytelnika. Lub zachęcaj do lepszego komentowania, wybierając najlepszy z grupy. Często wyróżniamy komentujących i kontaktujemy się z nimi przez e-mail, aby poprosić o adres pocztowy. Następnie wysyłamy im coś ze stosu zakładów, które szybko gromadzą się w naszych biurach. Wielu ludzi może być zachwyconych otrzymaniem klucza USB lub czapki od popularnej marki, którą opisujesz. Wyobraź sobie wartość, którą tworzysz dzięki temu wyjątkowemu dobru. Nie tylko dziękujesz przyjaznej twarzy w "tłumie", ale tworzysz zagorzałego i entuzjastycznego obrońcę ciebie, naszej witryny i twoich praktyk. Dawni politycy prawdopodobnie nazywali to radosnym wręczaniem. Nazywamy to listem miłosnym dla czytelników. Na koniec wysłuchaj swoich czytelników. Jeśli wyślą ci wskazówki, podziękuj im w poście. Najlepszym uczuciem w świecie (internetowym) jest zobaczenie swojego nazwiska pod postem. Pamiętamy dni, zanim zaczęliśmy prowadzić duże blogi. To była prawdziwa gratka zobaczyć "[Dzięki, John! ] "Lub" Czapka dla Charliego W. "Podczas podziękowania komuś we wpisie zwyczajowo umieszcza się nazwisko osoby na dole strony i kursywą notatki, jednocześnie wywołując ją, jednocześnie upewniając się, że nie jest mylona z rzeczywistą treścią Twojej witryny