Analityka Z Social MediaSocial Media

Marketing



Wikipedia, sama w sobie będąca produktem crowdsourcingu, definiuje marketing jako proces przekazywania wartości produktu lub usługi (potencjalnym) klientom w celu sprzedaży tego produktu lub usługi. Podobnie jak nowy błyszczący samochód sportowy w salonie pełnym sedanów, marketing zawsze był najseksowniejszym i najbardziej widocznym zastosowaniem analityki Big Data i mediów społecznościowych, a także jej największym źródłem szumu; kliknij Twitterverse lub spraw, aby twój najnowszy film stał się "wirusowy", tak mówią, a Twój produkt lub usługa osiągnie najwyższą wygraną. Marketing nie był pierwszym miejscem, w którym zastosowano analizę danych. Ten zaszczyt przypada branży finansowej, która zainwestowała znaczne środki w metody analizy dużych zbiorów danych w celu szybkiego handlu w porównaniu z wynikami giełdowymi. Jednak dzięki pojawieniu się handlu internetowego i mediów społecznościowych duże zbiory danych ostatecznie weszły do obszaru marketingu, czasami z oszałamiającym sukcesem, ale tylko czasami. Nic dziwnego, że zasięg mediów społecznościowych lub słuchanie w mediach społecznościowych jest jedną z najlepszych strategii optymalizacji marketingu. Dzisiaj istnieje pewien stopień szumu na temat korzystania z mediów społecznościowych w marketingu. W mediach społecznościowych istnieje domniemana obietnica, że pomoże ludziom odnieść sukces w marketingu ich produktów i usług. Ale jak zmierzyć jego wpływ? Ponadto dzięki marketingowi w mediach społecznościowych stworzyliśmy więcej danych i więcej pomiarów. Czy możemy znaleźć tutaj czwarte "V" danych? Krótka odpowiedź na to jest taka, że odpowiednie wskaźniki są kluczem do skutecznego wykorzystania dużych zbiorów danych i mediów społecznościowych w marketingu. W tym rozdziale zostaną omówione różne pomiary w mediach społecznościowych. Korzystając z tych danych, odkryjemy z jednej strony kilka mitów dotyczących marketingu w mediach społecznościowych i, mam nadzieję, wyostrzysz oczy, szukając odpowiednich wskaźników dla Twojej firmy. Marketing i media społecznościowe: obietnica i rzeczywistość Ta obietnica mediów społecznościowych i analiz mediów społecznościowych często leży w wirusowych historiach sukcesu dotyczących produktów lub usług. Jednym z takich przykładów jest przypadek zgłoszony przez McKinsey & Company: na kilka miesięcy przed wprowadzeniem na rynek amerykańskiego subkompaktu Fiesta, Ford Motor Company pożyczył wczesne modele tych samochodów 100 osobom uznanym za "autorów" mediów społecznościowych i poprosił ich o podzielenie się swoimi spostrzeżeniami online. Filmy z YouTube związane z tą kampanią wygenerowały ponad 6,5 miliona wyświetleń, Ford otrzymał ponad 50 000 próśb o informacje, a kiedy samochód został ostatecznie wydany w Stanach Zjednoczonych, 10 000 sprzedano w ciągu pierwszych sześciu dni. Takie scenariusze rozgrywają się dzisiaj w całym świecie biznesu. Na przykład na niedawnej konferencji omawiającej sukces małych firm jeden uczestnik po drugim stanął na podium, aby opisać rozwój ich firm za pośrednictwem mediów społecznościowych, wirusowych filmów wideo, społeczności online i, cóż, otrzymujesz zdjęcie. I oczywiście chcesz stać się jedną z tych historii sukcesu. Jak wykorzystujesz media społecznościowe, aby odnieść sukces w marketingu? Dobrą wiadomością jest to, że w przypadku właściwych produktów i we właściwym momencie dane w mediach społecznościowych mogą zwiększyć świadomość i zamiar. Na przykład w przypadku Forda Fiesta wygenerowana świadomość doprowadziła do udanego uruchomienia. Sukces ten spowodował nie tylko wpływ mediów społecznościowych, ale także czynniki, takie jak nasza naturalna atrakcja dla samochodów, rozpoznawalność marki producenta Ford Motors, a przede wszystkim wyjątkowy i urzekający nowy produkt. Korzystanie z mediów społecznościowych może przynieść wyjątkowe korzyści kampaniom marketingowym. Jednocześnie wyidealizowany pogląd, że wiele z jego sukcesów jest nieścisłych. Co zatem możemy zmierzyć realistycznie? Ta część omawia trzy kluczowe aspekty mediów społecznościowych w marketingu:

•  W jaki sposób media społecznościowe mogą budować świadomość marki poprzez mierzalne ilości, takie jak zasięg, współczynniki klikalności i poziomy zaangażowania konsumentów.
•  Które podejście do korzystania z mediów społecznościowych może determinować zamiar zakupu, co prowadzi do ukierunkowania behawioralnego i społecznego.
•  Niezależnie od tego, czy mają wpływ, czy nie - osoby, które określają nasze działania i wybory, istnieją, a jeśli tak, to gdzie je znaleźć.

Świadomość marki i zamiar zakupu to dwa główne aspekty marketingu. Inaczej mówiąc, marketing chce stworzyć pożądanie produktu (dać mu znać) i zachęcić klientów do działania. Media społecznościowe mogą skutecznie napędzać oba te aspekty. Media społecznościowe umożliwiają zaangażowanie konsumentów na poziomie wykraczającym poza inne tradycyjne kanały marketingowe, w tym udzielanie zgody na połączenie z ich własnym środowiskiem mediów społecznościowych. Media społecznościowe mogą być również ostatnim czynnikiem uruchamiającym zakup. Jednak równie ważnym tematem jest zrozumienie i unikanie szumu otaczającego wykorzystanie mediów społecznościowych w marketingu. Media społecznościowe nie są tak tanie ani wirusowe dla większości ludzi, jak chcieliby . To nie jest pojedynczy, monolityczny kanał marketingowy, choć wiele osób mówi o tym w ten sposób. A badania wykazały, że koncepcja wpływowych osób, które szeroko rozpowszechniają Twoją markę, jest często mitem. Aby odnieść sukces przy użyciu mediów społecznościowych, zrozumienie ich nieporozumień jest równie ważne, jak znajomość jego zalet. Media społecznościowe to wciąż młoda dziedzina, która przeszła niezwykle szybki rozwój. Na przykład Facebook i serwis mikroblogowania Twitter pochodzą odpowiednio z 2004 i 2006 r. Rezultatem jest rewolucja w społeczeństwie, która uwolniła wiele nieuporządkowanych danych, a to z kolei wzbudziło ogromne zainteresowanie ze strony naukowców zajmujących się danymi. Mamy nadzieję, że pokażemy Ci, jak korzystać z mediów społecznościowych w sposób, który najprawdopodobniej będzie skuteczny w prawdziwym świecie marketingu. Czy warto? Jak to mierzysz? Kiedy i gdzie należy go użyć? W tej części zbadane zostaną zarówno możliwości, jak i pułapki wykorzystania tych danych w celu wpłynięcia na zachowania zakupowe. Zacznijmy od zbadania niektórych popularnych mitów związanych z korzystaniem z mediów społecznościowych.

Trzy mity na temat mediów społecznościowych

Media społecznościowe wydają się idealnym miejscem do budowania świadomości poprzez promowanie marki, a wiele niepotwierdzonych historii sukcesu wydaje się tego dowodem. Poziom szumu w wielu z tych historii można porównać do gorączki złota w USA w połowie XIX wieku, kiedy twierdzenia o łatwych bogactwach skłoniły wielu ludzi do poszukiwania fortuny na amerykańskim Zachodzie. Większość niedoszłych górników była rozczarowana, a jednak ruch ten ostatecznie zrodził handel, handel i infrastrukturę, a także legalny przemysł złota. Dzisiejsza gorączka złota w mediach społecznościowych przybiera postać ludzi wierzących, że mogą stać się bogaci dzięki wirusowym filmom, wiadomościom przesyłanym dalej i szeroko oraz tysiącom obserwujących na Facebooku. Chociaż niewielu udaje się szybko wzbogacić, wszyscy są częścią legalnej infrastruktury mediów społecznościowych, która zmienia marketing na dobre. Zanim zastanowimy się, jak wykorzystać tę infrastrukturę do budowania świadomości marki i oceny zamiaru sprzedaży, ważne jest, aby zrozumieć mity, które wciąż przenikają media społecznościowe. W tym miejscu omówimy trzy najbardziej wprowadzające w błąd i dominujące obecnie w marketingu.

MEDIA SPOŁECZNE SĄ TANIE

Pierwszy mit o mediach społecznościowych mówi, że jest tani. Nie daj się zwieść: to już nie jest tanie. Danny Brown (@DannyBrown), dyrektor generalny Bonsai Interactive, oszacował w 2011 r., że koszt kampanii w mediach społecznościowych wynosi około 210 000 USD rocznie. To nie jest tak drogie jak pełna tradycyjna kampania medialna, ale o wiele więcej niż mit, że media społecznościowe zapewniają bezpłatną reklamę. Tego rodzaju mit widzieliśmy już u zarania telewizji. Czy wiesz, że reklama telewizyjna może być tak tania, jak dziewięć dolarów? Tak, tyle kosztowała pierwsza reklama telewizyjna w 1941 r : 10-sekundowy spot czarno-białej mapy Stanów Zjednoczonych pokazany w doskonałej formie przed meczem baseballowym. W tej reklamie lektor mówi po prostu: "Ameryka biegnie w czasie Bulova". Potomkowie Josepha Bulova zapłacili tylko dziewięć dolarów. Nikt nie pomyślałby, że właśnie weszli do branży, która do 2014 r. ma obecnie osiągnąć 214 miliardów dolarów. Tak tanie, jak na początku wydawały się reklamy telewizyjne, kampanie w mediach społecznościowych wydają się dziś tanie. Ale podobnie jak stały wzrost kosztów reklamy telewizyjnej, zaczynamy zauważać wzrost kosztów reklam w mediach społecznościowych. Na przykład. twórca narzędzi reklamowych TBG Digital zauważył, że średni koszt reklamy na Facebooku wzrósł o 62% w ciągu zaledwie pół roku. Reklamy w mediach społecznościowych nie są już tanie. Kolejnym podobieństwem jest dyskusja na temat skuteczności nowego medium. Podobnie jak w telewizji, media społecznościowe często są wątpliwe, aby były skuteczne. Jak często słyszałeś, że zwrot z inwestycji (ROI) w mediach społecznościowych jest niesprawdzony? Bulova po prostu wypróbowała telewizję i odniosła sukces. Reklamodawcy w mediach społecznościowych są dziś w podobnym miejscu.

MEDIA SPOŁECZNE SĄ SZYBKIE

Drugi mit na temat mediów społecznościowych dotyczy prędkości. Ponownie, kierując się początkowym sukcesem, wielu menedżerów uważało, że media społecznościowe są szybkie. W 2004 r. media społecznościowe były nowym sposobem docierania do konsumentów, a pierwsi marketerzy, którzy z nich skorzystali, mieli tę zaletę, że musieli jedynie założyć stronę na Facebooku, a ludzie mogli do niej dotrzeć prawie sami. Te czasy się zmieniły. Dziś coraz wyraźniej widać, że media społecznościowe mają wartość w marketingu mix; dlatego coraz więcej marek korzysta z tego kanału. Oznacza to, że trudniej niż kiedykolwiek zostać usłyszanym. Weźmy na przykład Twitter: w 2012 r. Same aktualizacje Twittera generowały 8 miliardów słów dziennie, ponad dwa razy więcej niż słowa wyprodukowane przez New York Times w ostatnim stuleciu. Aby zabrać głos w tej przestrzeni, jest teraz częściej procesem wolnym. Mówimy "częściej", mimo że istnieją błyszczące, a czasem przerażające wyjątki. W ciągu kilku godzin problemy, wiadomości lub pomysły mogą rozprzestrzeniać się jak błyskawica w sieciach społecznościowych. Mogą, ale nie muszą, a w większości przypadków tak naprawdę nie będą. Przyjrzymy się bliżej tym sytuacjom i przekonamy się, że zaplanowanie takich "wirusowych" epidemii jest trudne, a nawet niemożliwe.

MEDIA SPOŁECZNE TO TYLKO INNY KANAŁ

Trzeci mit mówi o tym, jak ludzie mówią o mediach społecznościowych, jakby to był jeden kanał, tak jak telewizja jest jednym kanałem, a prasa innym. Doprowadzi to jednak do zamieszania, gdy spróbujesz zaprojektować pomiary dla tak zwanych mediów społecznościowych. Tweet wykorzystujący 140 znaków do rozpowszechniania ogólnych informacji ma zupełnie inne cele i mechanikę niż, na przykład, dyskusja na forum lub film na YouTube. Media społecznościowe nie są jednym rodzajem mediów, ale raczej klasą mediów o odmiennej mechanice i celach, dlatego wymagają bardzo różnych rodzajów pomiarów. Media społecznościowe umożliwiają użytkownikom tworzenie, angażowanie, udostępnianie lub granie w gry; i do tych celów stosuje się wiele różnych technologii. Dla firmy oznacza to, że nie będzie ona zajmować się jedną platformą i pięcioma różnymi ułatwieniami, ale być może 10 różnych platform i 70 różnych pomiarów, które mogą wydawać się podobne, ale trudne do porównania. Jako klasa mediów, media społecznościowe można podzielić na trzy różne typy:

Do Zarabiania: treści dotyczące marki udostępniane lub tworzone przez samych konsumentów. Na początku zarabiano tylko w mediach społecznościowych. Dobrym przykładem tego są recenzje produktów na stronach takich jak Amazon.com. Na przykład, pierwsza książka z serii o Harrym Potterze (Kamień Czarnoksiężnika) otrzymała prawie 6000 recenzji do 2012 roku. Dlaczego ktoś miałby chcieć napisać 6 001 pierwszy post? Ponieważ klienci chcą dzielić się swoimi emocjami i przekazać je światu. Dzielenie się pozytywnymi i negatywnymi momentami jest cechą ludzką i często stanowi rdzeń istnienia zarobionych mediów.
Płatne: większość tradycyjnych kanałów marketingowych, takich jak reklamy telewizyjne, jest płatna. Chociaż Amazon nie zezwala na kupowanie recenzji, inne kanały społecznościowe zezwalają na tak zwane artykuły promowane. Na przykład oferty Twittera promują tweety; Facebook wyświetla aktualizacje statusu tylko dla ograniczonego odsetka fanów, z wyjątkiem przypadków, gdy płacisz dodatkowe opłaty za reklamy lub tak zwane polecane historie; Stumble-Upon promuje Twój link za pomocą tak zwanego płatnego odkrycia i tak dalej. Są to skutecznie płatne reklamy.
Własność: Właściciele marek i firmy mogą założyć własne blogi lub strony fanowskie, tworząc w ten sposób "posiadane" treści i konta, które kontrolują, takie jak własny kanał YouTube, strona internetowa lub konto na Twitterze. W ten sposób marki same stały się wydawnictwami. Nie zawsze łatwo jest dostrzec różnice między posiadaną a zarobioną stroną na Facebooku. Podczas gdy większość stron firmowych na Facebooku jest własnością, najbardziej znanym wyjątkiem jest strona Coca-Cola na Facebooku. Zostało założone przez dwóch entuzjastów, a Coca-Cola nie zajęła strony, ale dała dwóm założycielom miły prezent w postaci wizyty w Atlancie. Coca-Cola aktywnie promowała tę historię poprzez wideo które obiegło świat. Oprócz tych trzech wymiarów mediów społecznościowych możemy dodać czwarty wymiar: udostępnianie. Jak i czy dane są udostępniane, tworzy nowy wymiar. Udostępnianie jest jednak różne na różnych platformach społecznościowych. Udostępnianie ma jedną wspólną cechę: jest proste do zrobienia. Nie ma potrzeby długich wyjaśnień ani posiadanych treści. Powinno to być tak proste, jak kliknięcie myszą. Jednak bez względu na to, który z tych czterech wymiarów analizujemy, ani jeden kanał mediów społecznościowych nie jest taki sam; przestrzegają różnych zasad, a Ty będziesz używać różnych wskaźników do mierzenia sukcesu. Dobrą klasyfikację mediów społecznościowych podają Kaplan i Haenlein, którzy opisali media społecznościowe w kategoriach następujących różnych kategorii platform:

•  Projekty współpracy, takie jak Wikipedia lub Github
•  Treść w blogach lub mikroblogach, takich jak Facebook, aktualizacje statusu Qzone oraz wiadomości Twitter i Seina Weibo
•  Społeczności treści, takie jak YouTube i Tudou
•  Portale społecznościowe, takie jak LinkedIn i Facebook
•  Wirtualne światy gier, takie jak FarmVille i World of Warcraft
•  Wirtualne światy społeczne, takie jak Second Life i SMEET

Uwzględnilibyśmy również analizowanie i udostępnianie treści (np. Digg, Pinterest, Scoop.it i wiele innych) jako dodatkową kategorię, ponieważ uważamy, że od pierwszej publikacji w 2010 r. Stała się ona niezależną działalnością w mediach społecznościowych o własnej dynamice i własne pomiary. Dlatego łatwo zauważyć, że media społecznościowe to nie tylko kolejny kanał, ale przynajmniej siedem różnych rodzajów kanałów. Oznacza to, że w zależności od tego, w jaki sposób jest wykorzystywany, media społecznościowe niosą ze sobą potencjał do zdobywania odbiorców, przyciągania odbiorców poprzez własne działania wydawnicze lub służenia jako kanał płatnej reklamy. Każdy z nich ma inne cele i pomiary, które współdziałają z nieodłączną atrakcją twoich produktów, twoich usług, twoich działań marketingowych i zasięgu samych platform w celu uzyskania wyników, które możemy zmierzyć.

Branding

Media społecznościowe są często wykorzystywane do zwiększania świadomości i promowania marki. Jak to się robi? Nie ma jednej odpowiedzi. Treść i medium muszą być "właściwe". Na przykład Coca Cola sugeruje, że jej treść powinna być "płynna i połączona". Dla firmy Coca-Cola reklamy muszą nie tylko reklamować, ale także informować, bawić i angażować się, a także wiele innych celów. Jednak to, co działa dla jednej firmy, niekoniecznie działa dla innej. Bardzo często ta sama logika marketingowa nie może replikować dla innego produktu lub grupy docelowej. Jest to problem z perspektywy danych. Z tych przypadków trudno się uczyć, ponieważ trudno jest oderwać się od określonego kontekstu. Dlatego w najbliższej przyszłości nie będziemy mieć algorytmu, który mówi nam właściwy komunikat marketingowy do napisania. Branding zawsze będzie wymagał wysokiego poziomu kreatywności wraz z pomysłem znalezienia odpowiedniego tonu, który zainspiruje Twoich klientów. Tak więc treść jest nadal królem, a nie kanałem medialnym jako takim. Jednak ci, którzy starają się wykorzystywać media społecznościowe, aby ich wiadomości były "wirusowe", podejmują podobne poszukiwania w branży filmowej. W branży filmowej każdy pomiar, który mógłby pomóc poprawić lub lepiej przewidzieć wydajność filmu jest wart miliony dolarów. Jednak pomimo wielu grup fokusowych, szczegółowych badań itp., kuloodporna formuła do produkcji filmów wciąż nie istnieje. Arthur S. De Vany opisuje to w swojej książce Hollywood Economics: How Extreme Uncertainty Shapes the Film Industry (Routledge): Nie ma formuły. Nie można przewidzieć wyników. Zarząd nie ma powodu, aby przeszkadzać w procesie twórczym. Charakter, kreatywność i dobre opowiadanie przebija wszystko inne. Pomimo całej branży zajmującej się wirusowym wykorzystaniem mediów społecznościowych obowiązują podobne zasady. Nie ma gwarancji wirusowalności, i nie ma możliwości zaprojektowania tego za pomocą inteligentnych wskaźników. Dobry przekaz promujący markę zależy od kreatywności i istnieją sposoby, aby sprawdzić, kiedy wysiłek brandingowy zadziałał, rynek ostatecznie decyduje, które przekazy warto rozpowszechniać, tak jak w przypadku hitu filmowego. Takie środki muszą odpowiedzieć na proste pytanie: "Ilu może zapamiętać markę?" Ważne jest, aby pamiętać, że istnieje więcej niż jeden rodzaj mediów społecznościowych i nie każdy typ mediów społecznościowych może to zmierzyć. Jak wspomniano wcześniej, jest to szeroka i różnorodna klasa mediów, w której każdy typ mierzy zasięg nieco inaczej, często wymagając osobnych testów porównawczych. Odtąd pozostaje pytanie, jak przełożyć zasięg na świadomość, a potem na zamiar zakupu, o czym się przekonamy.

MEDIA SPOŁECZNE: NOWA KLASA POMIARÓW

W ramach każdego rodzaju mediów społecznościowych istnieje kilka podstawowych platform oferujących różne wskaźniki. Na przykład zbadajmy Twittera, aby pokazać, jak trudne może być wzajemne zrozumienie zasięgu. Tabela pokazuje wybrane dane z różnych firm zajmujących się pomiarami w mediach społecznościowych

Nazwa firmy : Nazwa Miary : Wartość

Twinangulate : Łączony zasięg : 120,310,807
Klout : Prawdziwy Zasięg : 56 000
Twitterze Grader : Rząd : 2 987 z 10 999 926
How Sociable : Wielkość : 4.4 na 10
Fisheye Analytics : Wpływ : Wysoki
Peer Index : Publiczność : 94
Twitanalyzer : Skuteczny Zasięg : 1 630 000
Twitanalizatora : Potencjalny Zasięg : 3 060 000

Ta tabela pokazuje kilka różnych miar, które można streścić w "zasięgu"; na przykład, jego pozycja na Twitterze, jego skuteczny zasięg (tj. ponad półtora miliona obserwujących), jego potencjalny zasięg, a także liczne ilościowe miary wpływu. Takie dane służą jako przykłady tego, jak kwantyfikować ślad w mediach społecznościowych. Jednak pokazuje również, że istnieje cały szereg wskaźników, które wszystkie próbują opisać coś podobnego. Tak więc, chociaż liczby nie kłamią, każda z tych liczb opowiada przynajmniej nieco inną historię. Ponadto ten przykład dotyczy tylko Twittera. Inne typy mediów, takie jak Facebook czy YouTube, dodają zupełnie nową listę własnych wskaźników zasięgu. Mogą to być różne liczby wyświetleń strony lub filmów, a także częstotliwość komentarzy lub "polubień".

ZASIĘG NIE RÓWNA SIĘ ŚWIADOMOŚCI

Chociaż istnieje wiele różnych wskaźników zasięgu dla poszczególnych typów mediów społecznościowych, żaden z nich nie jest dobrze ustawiony do samodzielnego mierzenia świadomości. Chociaż łatwo jest dotrzeć do wielu potencjalnych konsumentów przy wystarczająco dużym budżecie medialnym, może być trudno sprawić, by zapamiętali markę. Bezpośredni marketerzy często próbują budować taką świadomość, stosując tak zwany mechanizm wyzwalający, który sprawi, że odbiorcy zareagują, na przykład numer telefonu , pod który można zadzwonić, lub pytanie, na które należy odpowiedzieć. Działania te ułatwią zapamiętanie marki przez odbiorców. Media społecznościowe oferują teraz większy zakres technicznych możliwości wywołania reakcji. Przykład Forda ze wstępu jest już bardzo rozbudowany. Prostsze mogą być tak proste, jak kliknięcie "Lubię to" lub "Prześlij dalej". Jednym kliknięciem myszy konsumenci mogą znacznie łatwiej reagować lub angażować się w te kanały w porównaniu z tradycyjnymi mediami, a ich reakcje można mierzyć.

Oto kilka przykładów:

•  Ile osób kliknęło coś? Największym przykładem jest tutaj współczynnik klikalności (CTR), który jest dobrze znany z analityki internetowej.
•  Ile osób redystrybuowało dany artykuł? Może to oznaczać, że opublikowali tweet, zgarnęli, przypięli, polubili lub udostępnili artykuł w dowolnej innej formie.
•  Ile osób zaangażowanych w dany artykuł - odpowiedziało, dyskutowało lub zareagowało w jakiejkolwiek formie?
•  Ile osób skopiowało treść lub wzięło główny pomysł z artykułu?

Wszystkie te działania można zaklasyfikować jako media.zarobkowe. To klienci prowadzą je zgodnie z ich wolną wolą i bez kontroli reklamodawcy. Zaangażowanie jest zatem bardzo ważnym miernikiem dla każdego marketera, ponieważ istnieje dobra korelacja między zaangażowaniem a stworzoną świadomością. Oczywiście istnieje głębszy problem poza związkiem między zasięgiem a świadomością: świadomość nie jest intencją sprzedaży. Podczas gdy branding ma głównie na celu zwiększenie świadomości, nadal brakuje istotnego kroku. Co stanowi właściwy czynnik uruchamiający zakup? Jak zmusić osobę do zakupu? Przyjrzymy się temu później, kiedy omawiamy kwestię zamiaru sprzedaży. W następnej części przedstawiono udany przykład wykorzystania mediów społecznościowych w kampanii brandingowej. Skutecznie wykorzystuje wszystkie cztery wymiary mediów społecznościowych (kanały zarobione, płatne i będące własnością, na wielu platformach), a proces łączy media społecznościowe i tradycyjne wokół jednego celu. Wreszcie, daje wymierne rezultaty zgodne z celami brandingu. Przyjrzyjmy się, jak ta kampania została utworzona i przeprowadzona.

PRZYPADEK: VIRGIN ATLANTIC AIRWAYS

Media społecznościowe oferują szeroki wachlarz różnych wskaźników zaangażowania i warto połączyć te pomiary w każdej kampanii uświadamiającej. Świetnie przeprowadzona kampania w tym zakresie dotyczyła promocji Virgin Atlantic Airways "Where is Linda?".

Gdzie jest Linda?

Na początku 2011 r. Virgin Atlantic uruchomiła globalną kampanię o wartości 9,7 mln USD, zaczynając od szybkiej i efektownej reklamy telewizyjnej. Połączenie surrealistycznych zdjęć z przystojnymi ludźmi przypominało jeszcze bardziej promocję nowego filmu o Jamesie Bondzie niż reklamę linii lotniczej, i utwór Muse "Feeling Good" odtwarzany przez większość reklamy. Na samym końcu reklamy, w ciągu ostatnich pięciu sekund, jedna ze stewardes, wskazując na dziewczynę na niebie, zapytał potocznie tonem: "Czy to Linda?" Nagle przerwało to ogólną atmosferę reklamy i opuściła publiczność która zastanawia się: "Kim jest Linda?" Ta wskazówka w reklamie wideo zapoczątkowała nową kampanię na Facebooku. To był dobry punkt wyjścia dla konsumentów, którzy rozpoczęli poszukiwania Lindy. Na dedykowanej stronie na Facebooku od Lindy konsumenci mogli zgadywać i dowiedzieć się, gdzie wyimaginowana stewardesa właśnie przyleciała i wygrać loty, jeśli są poprawne. Ta kampania loterii została dobrze przyjęta, a nawet lata później Linda nadal ma przyjaciół na Facebooku i otrzymuje komentarze na swojej ścianie. Ta kampania jest doskonałym przykładem dobrze wykonanego marketingu świadomościowego. Wykorzystał połączenie wielu rodzajów mediów, w tym mediów społecznościowych i telewizji, aby stworzyć ogólną świadomość marki. Dzięki wykorzystaniu dedykowanej strony na Facebooku i loterii, Virgin Atlantic stworzył kombinację posiadanych, zarobionych i płatnych treści, jak omówiono wcześniej. Ale czy to był sukces? Odpowiedź brzmi: tak, jeśli jego celem było budowanie świadomości marki Virgin wśród potencjalnych podróżujących samolotami. Łatwym sposobem oszacowania świadomości marki jest zmierzenie wytworzonego zaangażowania. Firma Wildfire Interactive, która pomogła stworzyć kampanię, później zgłosiła następujące wyniki: "Do końca okresu promocyjnego linia lotnicza otrzymała 15 449 zgłoszeń do loterii i zdobyła 8 282 "Polubień" na swojej stronie na Facebooku! Ponadto Linda pomogła zaangażować konsumentów w nowy sposób: w trakcie trwania promocji pozyskała ponad 1900 przyjaciół. - INFORMACJA Z WILDFIRE INTERACTIVE"

Zwrot z inwestycji: czy Linda była tego warta?

W tym czasie ta liczba polubień i przyjaciół sprawiła, że kampania niewątpliwie zakończyła się sukcesem, przynajmniej jeśli spojrzeć tylko na interakcje na Facebooku. A co z ROI? Pytanie brzmi, czy kampania ostatecznie doprowadziła do sprzedaży większej liczby biletów lotniczych na Virgin Atlantic Airways. Łącząc koszt kampanii w wysokości 9,7 mln USD z liczbą zaangażowań, trudno byłoby nazwać to sukcesem. Dobry pomiar powinien polegać nie tylko na bezpośrednim związku ze świadomością i zamiarami. Dobrym pomiarem byłoby przyjrzenie się przyrostowej sprzedaży biletów w porównaniu do czasu przed faktyczną reklamą lub w porównaniu do poprzedniego roku w tym samym czasie. Dodatkowo, dobry pomiar próbowałby zmierzyć długoterminowy wpływ, jaki ma na celu kampania uświadamiająca. Kwestia zwrotu z inwestycji (ROI) często pojawia się w połączeniu z kampaniami brandingowymi. Ponieważ sama świadomość nie prowadzi do działań sprzedażowych, może być trudno obliczyć ROI, który jest bezpośrednio skorelowany z pomiarami, takimi jak liczba zgłoszeń do loterii lub osiągnięta liczba widzów telewizyjnych. Link do danych finansowych, takich jak ROI, można ustalić tylko wtedy, gdy można założyć, że kampania brandingowa spowodowała pewien rodzaj działania. Działanie w przypadku marketingu będzie najprawdopodobniej związane ze sprzedażą, takie jak konwersje sprzedaży, które z kolei będą miały bezpośredni wpływ finansowy. Ale czy tak jest w przypadku "Lindy"? Porównaj następujące trzy tweety na Twitterze jako przykład. Główne różnice między tymi tweetami dotyczą ich orientacji na działanie i mierzalności:

Kup książkę "Zapytaj, zmierz, ucz się" już dziś. Uzyskaj 10% zniżki z tym tweetem przed 15 dniem tego miesiąca. tiny.url / buynow.
"Zapytaj, zmierz, ucz się" pokazuje, jak wpływowi są często przereklamowani i jak może to prowadzić do złych decyzji.
"Zapytaj, zmierz, ucz się", przewodnik po tym, jak mierzyć i stosuj media społecznościowe w biznesie, jest teraz w księgarniach. Idź po swoją kopię.

Na przykład jeden tweet może zawierać akcję, którą można zmierzyć, na przykład link do książki, w której można zmierzyć, ile osób kliknęło, ile osób faktycznie kupiło książkę i na jakim marginesie. Drugi tweet w ogóle nie zawiera żadnej akcji, a trzeci zawiera akcję, której nie można bezpośrednio zmierzyć. Jednocześnie możliwość śledzenia i powiązania działania z numerem finansowym sama w sobie nie determinuje związku przyczynowego. Na przykład pierwszy tweet może mieć dobre współczynniki konwersji, ponieważ był tweetowany w czasie, gdy ktoś mówił o książce w telewizji krajowej. W takim przypadku błędem byłoby przypisywanie sukcesu sprzedaży książki jednemu tweetowi i zaniedbywanie większego wpływu wywiadu. W dziedzinie analizy danych nazywamy te zmienne, które mają wpływ, ale nie zostały wzięte pod uwagę przez pomyłkę, "zmienne czające się". Jednak większość z was zgodzi się, że pierwszy tweet jest prawdopodobnie najlepszy do użycia, ponieważ pomaga nam śledzić sukces naszych działań marketingowych, a także uruchomienie akcji poprzez promocję. Widzimy zatem, że zwłaszcza Twitter jest często wykorzystywany do dystrybucji promocji prowadzących do gorszych wartości życia klientów (CLV) w porównaniu do innych kanałów medialnych. Ostatnie badanie przeprowadzone przez Custora wykazało, że klienci z USA pozyskani na Twitterze byli o 23% poniżej znormalizowanej średniej. Brakującą częścią, a także długoterminowymi efektami ROI dla Virgin, jest pytanie, w jaki sposób możesz później przekształcić te kontakty na Facebooku w sprzedaż; innymi słowy, jak możemy przejść od świadomości do zamiaru lub zakupu? Nie ma automatycznego procesu informującego, że ponieważ "polubiłeś" Virginię na Facebooku, następnym razem będziesz latać Virgin. W ten sposób kontakty te stają się jak adresy e-mail na liście dystrybucyjnej, a ich wartość zależy w dużej mierze od tego, co Virgin robi z tymi kontaktami na Facebooku przez całe życie. Na przykład linia lotnicza może oferować im promocje; może poprosić ich o informacje zwrotne od klientów w celu ulepszenia ich usług, a także wykorzystać je do rozpowszechniania swojej marki w kampaniach szeptanych Aby więc zrozumieć wartość fanów, należy przeanalizować następujące pytania. Pamiętaj, że można zamieścić te same pytania na Twitterze lub innym narzędziu społecznościowym zamiast na Facebooku, zastępując fanów obserwującymi lub inną odpowiednią nomenklaturą:

•  Jak często można dotrzeć do fanów, nie tracąc ich?
•  Jaki jest średni współczynnik konwersji ofert wysłanych do fanów?
•  Ilu nowych fanów zaangażuje obecnych fanów i tym samym powiększy stronę fanów? Na wartość kampanii brandingowej można odpowiedzieć tylko wtedy, gdy powiemy, co zrobimy w przyszłości z tymi kontaktami. Często jednak nie jest to jeszcze jasne, ponieważ narzędzia i medium są stosunkowo nowe. W przypadku tradycyjnych adresów e-mail wielu menedżerów ds. marketingu ma dobre przeczucie, co powinien dać dobry adres. Ale z przyjacielem na Facebooku wartość ta często nie została jeszcze ustalona. Firmy zwykle najpierw budują bazę fanów w dowolnej sieci społecznościowej, aby wartość bazy fanów mogła zostać przetestowana później po jej skonfigurowaniu. Takie testy są bardzo istotnym i ważnym krokiem. Często oczekiwania między tym, co firma wierzy, że chcą zrobić z przyjaciółmi, a tym, czego klienci oczekują od firmy, mogą być bardzo różne. Na przykład badanie Carolyn Heller Baird (@cjhbaird) i Gautam Parasnis z 2011 r. Ujawniło, że często istnieją różnice między oczekiwaniami konsumentów dotyczącymi interakcji z marką za pośrednictwem sieci społecznościowej a oczekiwaniami, jakie firmy od nich zyskają. Dla konsumentów najważniejszym powodem, aby połączyć się z witryną mediów społecznościowych zorientowanej na markę, było uzyskanie rabatu lub możliwość dokonania zakupu. Tymczasem liderzy biznesu myśleli, że głównym powodem założenia takiej strony była edukacja konsumentów na temat nowych produktów lub udzielanie im ogólnych informacji. Możliwość przyznania rabatu na ostatnim miejscu ze wszystkich możliwych powodów dla większości firm. Badanie to bardzo wyraźnie pokazuje lukę oczekiwań, która jest niezależna od faktycznej platformy; dlatego będzie to problem bez względu na to, czy marki używają Facebooka, Twittera, Quory lub jakiejkolwiek innej platformy do budowania społeczności. Budując społeczność zorientowaną na markę w sieci społecznościowej, firmy będą musiały postępować małymi krokami i będą musiały wielokrotnie sprawdzać swoje założenia za pomocą danych. Czy więc kampania "Linda" ostatecznie skutecznie wykorzystała dane z mediów społecznościowych? Tak, w tym sensie, że przyniosło dziesiątki tysięcy nowych połączeń, które z kolei mogłyby zostać wykorzystane do celów marketingowych. Osiągnięto wyznaczone cele, jakim jest szerzenie wiedzy o Virginii wśród większej liczby osób, budowanie wizerunku marki, angażowanie klientów i budowanie bazy użytkowników. Nie jest jednak jasne, czy był to sukces sprzedaży i czy inwestycja marketingowa zwróciła zysk. Wynika to głównie z faktu, że nie wiemy, czy konsument, który "polubił" coś na Facebooku, przekształcił się w klienta, który "wydał" pieniądze. W następnej części skupimy się na bardziej złożonej kwestii znalezienia i zmierzenia tego zamiaru sprzedaży.

Zamiar zakupu
v Kampania Linda, choć zakończyła się sukcesem, wskazuje na dylemat każdej firmy korzystającej z mediów społecznościowych w celach marketingowych. Świętym Graalem każdej kampanii marki jest powiązanie działań marketingowych z solidnym zwrotem finansowym. Brakującym ogniwem między świadomością marki a sprzedażą jest zamiar zakupu. Istnieją dwa możliwe pytania, które należy zadać odnośnie zamiaru zakupu:

1. Jak znaleźć klientów z właściwym zamiarem zakupu, tj. w jaki sposób koncentrujesz zasoby sprzedażowe we właściwym momencie, aby stworzyć największe prawdopodobieństwo sprzedaży?
2. Jak tworzysz zamiar zakupu ze świadomości? Media społecznościowe są od dawna postrzegane jako narzędzie do osiągnięcia tego celu, szczególnie w kontekście pomysłu, że wiadomość pantoflowa w połączeniu z pewnym czynnikiem wpływającym na rynek stworzy taki zamiar zakupu.

Spójrzmy na oba pytania w poniższych sekcjach

JAK ZNALEŹĆ CEL ZAKUPU

Najłatwiejszym sposobem na wykrycie zamiaru zakupu jest, jeśli klient powie nam, że zamierza kupić. Wszyscy wiemy o tym z tradycyjnej polityki sprzedaży. Gdy tylko klient powie przedstawicielowi handlowemu, że chce kupić określony produkt, sprzedawca wie, że ma potencjalną szansę. W świecie online najlepszym paralelą jest wyszukiwane hasła, którego używa użytkownik. Jeśli zapytasz swoją ulubioną wyszukiwarkę o "tanie loty na Florydę", prawdopodobnie masz zamiar dokonać zakupu tych lotów. Reklama internetowa stała się głównym sukcesem wyszukiwarek takich jak Google. Pytanie dla naukowców zajmujących się danymi brzmiało, które ciągi wyszukiwania spowodują najwyższy współczynnik zamknięcia. Chociaż nie jest to proste pytanie, istnieje wiele sposobów modelowania tego problemu. Bardziej złożone pytanie dotyczy jednak kwoty, jaką należy zapłacić za dane słowo kluczowe. Przez długi czas reklamodawcy w sieci wyszukiwania mieszali przyczyny i korelacje. Jeśli reklama w wyszukiwarce spowodowałaby zakup przez konsumenta, duża część budżetu marketingowego powinna być skoncentrowana na wyszukiwaniu w Internecie. Jednak w rzeczywistości użytkownik mógł zobaczyć reklamę offline, taką jak spot telewizyjny, mógł słyszeć o marce przez znajomych, mógł czytać artykuły o marce i tak dalej. Dlatego mógł przejść wiele interakcji, zanim w końcu wpisze wyszukiwane hasło. Dyrektor generalny firmy medialnej, którą wsparliśmy, skarżył się kiedyś: "Kiedy opublikujemy artykuł o tym, jak dobra jest oliwa z oliwek dla ogólnego stanu zdrowia, nasi klienci przejdą do sieci i będą szukać oliwy z oliwek. Najprawdopodobniej kupią coś, co polecamy w naszej publikacji. Jednak wyszukiwarka dostanie pieniądze, a nie my. "Można śmiało powiedzieć, że reklama w wyszukiwarkach ma niewielki lub żaden wpływ przyczynowy na zamiar zakupu. Konsument miał wcześniej ustalone zamiary, a wyszukiwarka nie dodała do niego żadnej wartości, oprócz dopasowania już istniejących zamiarów zakupu z możliwością zakupu. Jednak przez długi czas Google otrzymywał całą wartość przypisywaną sukcesowi sprzedaży. Aby porównać to z przykładem w sporcie, byłoby to jak przypisanie całego sukcesu grze graczowi, który w końcu strzelił zwycięską bramkę, zaniedbując drużynę, która pomogła położyć fundament. Ale co tworzy intencję? Co powoduje, że ludzie kupują? Paradoks polega na tym, że im bardziej odejdziemy od jasnego sformułowania zamiaru (na przykład poprzez zapytanie w wyszukiwarce), tym trudniej będzie go zrozumieć. Istnieją jednak wskazówki, które pozwolą uwidocznić zamiar:

Pobór informacji :

Prowadzi do targetowania behawioralnego - na przykład, jeśli zacznę aktywnie czytać o samochodach, bardziej prawdopodobne jest, że zamierzam je kupić.

Zaangażowanie :

Prowadzi do kierowania na serwisy społecznościowe - jeśli zacznę rozmawiać z ludźmi o kupnie nowego samochodu, być może wkrótce to zrobię.

Chociaż targetowanie behawioralne istnieje od wielu lat i wiemy, że średnio nie jest ono tak skuteczne w przewidywaniu zamiaru zakupu, media społecznościowe stworzyły marzenie, że jeśli znasz wszystkich moich przyjaciół i wszystkie moje rozmowy z przyjaciółmi, być w stanie przewidzieć, kiedy szukam artykułu, zanim przejdę do wyszukiwarki. To było marzenie i nadzieja, które przyniosło ci słowo "społeczny". Przyjrzyjmy się szczegółowo tym obietnicom, zarówno z punktu widzenia ukierunkowania behawioralnego, jak i społecznego.

TARGETOWANIE BEHAWIORALNE

Targetowanie behawioralne można zdefiniować jako próbę wywnioskowania zamiaru zakupu na podstawie zachowania konsumenta w Internecie. Na przykład można "monitorować przeglądanie Internetu". Przy każdej stronie wywoływanej przez użytkownika można umieścić plik cookie, aby zobaczyć, co użytkownik czyta. Pliki cookie są skutecznie wykorzystywane do analizowania tego, na co patrzą ludzie, i wyciągania wniosków, że osoby wykazujące podobne zachowanie podczas czytania mają duże szanse na zakup określonego produktu lub pozytywną reakcję na określoną reklamę. Zakładanie, że rzeczywista intencja oparta na zachowaniach historycznych nazywa się "targetowaniem behawioralnym". Targetowanie behawioralne było ogromnym obszarem badań dla wielu firm marketingowych. Dziś standardem jest, że każda strona internetowa umieszcza na twoim komputerze jakiś plik cookie, aby śledzić, kim jesteś i co robisz. Tego rodzaju "szpiegostwo" jest często krytykowane, ponieważ konsumenci na całym świecie postrzegają ten rodzaj "cichego oglądania" jako przerażający.

Dziwny Czynnik

Każdy lubi przywitać się po imieniu w swojej ulubionej restauracji: jest to uważane za uprzejmość. Ale jak byś się czuł, gdyby powitano Cię w ten sposób: "Witaj ponownie, panie Smith. Byłeś tu 35 razy, głównie w ciągu tygodnia. Zwykle wydawałeś około 43,50 USD na danie główne i deser. Tylko raz zamówiłeś przystawkę i nigdy nie zamówiłeś żadnej z naszych droższych dań z ryb. Oto menu dostosowane do twoich preferencji, w którym usunęliśmy wszystkie inne elementy. Aha i proszę usiąść z tyłu pokoju, ponieważ wiemy, że kiedy usiądziesz bliżej okna, po posiłku będziesz używać laptopa do wysyłania e-maili do ludzi bez kupowania dodatkowego jedzenia ". To przykład, gdzie wiedza i dane klientów mogą się krzyżować w linii od pomocnej do przerażającej. Lekcja tutaj? Gdy zdobywamy możliwość lepszego poznania preferencji konsumentów, nigdy nie zapominaj, że prywatność ma znaczenie. Przeglądanie jest jednak często mniej celowe niż wyszukiwanie w wyszukiwarce (np. Travelocity w przypadku biletów lotniczych lub Amazon.com w przypadku książek). Jeśli czytam artykuł o Florydzie, można założyć, że jestem zainteresowany Florydą. Nie musi to jednak oznaczać, że mam zamiar kupić lot na Florydę. Mogę po prostu mieć ogólny interes na Florydzie i nie planować wizyty. I nawet jeśli planuję odwiedzić Florydę, nie jest jasne, kiedy chcę kupić bilet. W ten sposób zainteresowanie użytkowników online wyświetla wyższą "entropię" i jest mniej prawdopodobne, że odnosi się do zamiaru niż zapytania wyszukiwania. Jednak zrozumienie wcześniejszej chwili intencji byłoby bardzo cenne dla wielu firm internetowych. Jest to poszukiwanie celów behawioralnych. Co to znaczy? Targetowanie zachowań próbuje wyciągnąć wnioski z twojego zachowania, aby wiedzieć, czego chcesz, zanim wyrazisz to. Krótko mówiąc, patrzysz na strony internetowe, które oglądał przeciętny użytkownik przed wykonaniem czynności, a następnie znajdujesz użytkowników o podobnym zachowaniu. W oparciu o ten wzorzec zakładamy, że masz zamiar chcieć czegoś konkretnego, dlatego oferujemy Ci wyzwalacz do podjęcia działania, zanim pójdziesz i zapytasz wyszukiwarkę. Targetowanie behawioralne rozpoczęło się w latach 90., a jego modele były bardzo ręczne. Na przykład agencja medialna dążyłaby do grupy docelowej "zainteresowanie samochodami sportowymi", a partner technologiczny tej agencji przełożyłby to na pewne ograniczenia w swoim systemie, takie jak: "Wyświetlaj te reklamy online użytkownikom, którzy przeczytali trzy motoryzacyjne artykuły w tym tygodniu i co najmniej dwa artykuły o sporcie. "Największymi wadami takiego systemu były tego rodzaju prace ręczne. Ktoś musiał założyć, że "zainteresowanie samochodami sportowymi" przekłada się na pewne zachowania związane z czytaniem. Gdyby to założenie było błędne, targetowanie behawioralne nie byłoby bardzo skuteczne. Takie domysły i liniowe reguły nie były dobrym podejściem do zmniejszenia entropii zachowań użytkowników. Im więcej informacji zebraliśmy na temat użytkowników, tym więcej firm budowało zautomatyzowane modele i przekopywało długi ogon, stosując mechanizmy uczenia maszynowego. Dzisiaj firmy takie jak Rocket Fuel lub Group M budują modele w celu ograniczenia tego rodzaju "entropii", analizując całkowite zachowania konsumpcyjne wielu użytkowników i porównując ich z tym, który ostatecznie kupił lot na Florydę. Wzory dotyczące rodzaju artykułów lub treści poprzedzających rezerwację lotu na Florydę pojawią się bez ręcznych założeń. Firmy takie jak Semasio posuwają się o krok dalej i tworzą jeszcze bardziej bogate wzorce, przechodząc od analizy opartej na kategoriach do analizy semantycznej każdej strony

Jak działa podejście uczenia maszynowego w ramach targetowania behawioralnego?

W tradycyjnym świecie targetowania behawioralnego ustawienia akcji są definiowane ręcznie, a klasyfikacja odbywa się w połowie ręcznie. Każda witryna odwiedzana przez czytelnika jest pogrupowana w określoną kategorię (np. "Podróż" lub "motoryzacja"). Te klasyfikacje są często ręczne, czasem oparte na nazwie domeny. Jednak nie każdy artykuł na stronie motoryzacyjnej musi naprawdę dotyczyć motoryzacji. Takie błędy mogą mieć wpływ na ważność modelu predykcyjnego. Firma Semasio posunęła podejście do danych o krok dalej. Zastosował analizę semantyczną do każdego czytanego artykułu, tworząc rodzaj chmury słów przy każdym czytanym artykule, a następnie dla każdego indywidualnego profilu użytkownika. Taki wzór zawiera bardziej bogate informacje o użytkowniku. Chociaż więcej danych niekoniecznie jest lepszymi danymi, to podejście zdecydowanie działa dla Kaspera Skou i jego zespołu w Semasio. Ich analiza semantyczna ograniczyła ilość ręcznej klasyfikacji i ręcznego ustawiania reguł do minimum. Dla danego zadania, takiego jak "generowanie rejestracji online na jazdę testową samochodem", algorytmy sprawdzają tych, którzy zapisali się na jazdę próbną. Następnie automatycznie wyszukuje "bliźniaków" statystycznych w odniesieniu do ich profilu czytania. "Nie wiemy ex ante, które informacje będą ważne w dyskryminacji osób podejmujących działania od osób, które nie podjęły działań" - mówi Kasper Skou. "Proces generowania celu określi, co jest ważną klasyfikacją. Nic dziwnego, że najlepszą prognozą dla intencji jest to, że konsument wyraźnie wyraża zainteresowanie, podobne do tego, co zrobiłby z zapytaniem. Jeśli na przykład użytkownik umieści przedmiot w swoim koszyku zakupów online, ale nigdy się nie sprawdzi, istnieje duże prawdopodobieństwo, że miał zamiar kupić taki przedmiot. Ten rodzaj kierowania behawioralnego nazywa się "ponownym ukierunkowaniem". Jednak niekoniecznie wyjaśnić przyczynę i skutek. Nie wiemy, dlaczego konsument umieścił przedmiot w swoim koszyku; wiemy tylko, że ma on zamiar. Nie wiemy, skąd wziął się ten zamiar. Mimo ostatnich postępów w targetowaniu behawioralnym nadal nie zawsze działa ono płynnie. W ostatnim poście Avinash Kaushik (@avinash), znający się na rzeczy ekspert w dziedzinie analityki internetowej, narzekał na to, jak źle skierowane są reklamy. Pomimo długiej historii plików cookie w ABC News, nadal wyświetla mu się reklamy, które źle pasują do jego potrzeb. W mojej historii ani ciasteczkach nie ma nic, co sugerowałoby, że chcę botoksu, schudnąć lub interesuję się e-papierosami (kim do cholery jest!). [...]

"Nie wiem, kto jest dostawcą reklam. Ale nie ma mowy, aby te reklamy uratowały ABC News, a ludzie obwiniają Internet za zabicie biznesu z wiadomościami. -AVINASH KAUSHIK"

Podstawową kwestią w tym przypadku jest to, że dostawcy treści - w tym przypadku ABC News, która ma historię Avinash dotyczącą plików cookie, najprawdopodobniej nie udostępnia tych informacji reklamodawcy. ABC News wie, że posiadanie informacji o Avinash może być dla nich przewagą konkurencyjną i dlatego prawdopodobnie nie będzie łatwo przekazywać tych informacji innym osobom.

Granice targetowania behawioralnego

Wiadomo, że dopasowanie reklamy do treści witryny i zwiększenie natrętności reklamy niezależnie zwiększa działania zakupowe. Jednak często okazuje się, że te dwie strategie są nieskuteczne. Reklamy, które pasują zarówno do treści witryny, jak i są natrętne, mają gorszy wpływ na zwiększenie zamiaru zakupu niż reklamy, które robią tylko jedno lub drugie. Dlatego przesadzenie, szczególnie w kontekście mediów społecznościowych, może być również niebezpieczne dla twojej reputacji

TARGETOWANIE SPOŁECZNOŚCIOWE

Podczas gdy targetowanie behawioralne koncentruje się na tym, co dana osoba robi w Internecie, targetowanie społecznościowe wykorzystuje zachowania konsumentów na ich wykresie społecznościowym online, aby przewidzieć zamiar zakupu. Przykładem może być reklama na Facebooku wyświetlana na podstawie twoich działań w witrynie, a także ukierunkowany marketing oparty na danych demograficznych osób, z którymi masz kontakt online. Opiera się na starym przysłowie asyryjskim: "Powiedz o swoich znajomych, a powiem ci, kim jesteś". Targetowanie społecznościowe stanowi źródło ogromnego zainteresowania i obietnicy marketingowej. Kierowanie społecznościowe może wykorzystywać na przykład posty i komentarze, które umieszczasz na innych, strony, które "lubisz", twoje połączenia oraz działania tych połączeń. Wszystkie te informacje zawierają "wskazówki", które można wykorzystać do przypisania zamiaru zakupu. Ale nadal wydaje się, że jeszcze nie działa dobrze. Pozorny mistrz obecnej społeczności a targetowanie behawioralne - Facebook-wydaje się być w gorszej sytuacji niż obecny najlepszy w swojej klasie reklamodawca, Google. Te dwa kanały reprezentują różnicę między "przeszukiwaniem Internetu" (w przypadku Google) a "mówieniem w mediach społecznościowych" (w przypadku Facebooka). Na przykład, jeśli próbujesz znaleźć najwyższy poziom zamiaru zakupu, czy powinieneś reklamować się za pomocą Google AdWords (który przesyła Twoją reklamę w Google na podstawie wyszukiwanych haseł) lub Facebooka? Według najnowszych badań WordStream, Google AdWords wciąż oferuje 10 razy wyższy współczynnik klikalności (CTR). Prawdopodobnie istnieją trzy główne sposoby, dzięki którym marketerzy mają nadzieję na przetłumaczenie sygnałów społecznościowych, takich jak nasz wykres społecznościowy lub dyskusja z przyjaciółmi, na sygnały intencji, które mogą spowodować zakup:

•  Powiedziałeś to.
•  Podoba Ci się to.
•  Twoi znajomi to robią.

Coraz więcej reklamodawców korzysta z tego rodzaju danych, aby skuteczniej umieszczać swoje reklamy. Ale jak zobaczymy, gdy przejdziemy przez te trzy punkty jeden po drugim, żaden nie będzie tak skuteczny w przewidywaniu chęci zakupu, jak dane sformułowanego celu wyszukiwania, takiego jak ten zapisany przez Google.

Powiedziałeś to…

Najlepszą sytuacją jest to, że faktycznie od niechcenia ogłaszasz, że chcesz coś zrobić. Jednak takie sytuacje są rzadkie, ponieważ nie zawsze publicznie wypowiadamy się o naszych zamiarach. Co więcej, każdy marketer zdaje sobie sprawę, że to, co mówią ludzie, nie zawsze przekłada się na to, czego chcą lub robią. Niemniej jednak niektóre firmy aktywnie wykorzystują rozmowy w mediach społecznościowych do celów marketingowych, często dzięki staraniom "menedżera społeczności", aby zaangażować ludzi i spróbować zainicjować akcję. Na przykład, kiedy kiedyś podzieliłem się swoją frustracją, tweetując: "Spędziłem godzinę na rozwiązywaniu konfliktów z PayPalem", menedżer społeczności z Paytoo, wschodzącego konkurenta, zaraz zareagował: "Spróbuj Paytoo. com! Jesteśmy dumni z naszej obsługi klienta! " Z pewnością można także "wywołać" sytuację, w której "powiesz to", aby "wpłynąć" na znajomych. Ponieważ jednak bezpośrednie oświadczenia o zainteresowaniach są rzadkie, szczególnie w publicznej sieci społecznościowej, często należy stosować bardziej subtelną formę marketingu.

Podoba Ci się to…

"Polubić" coś w sensie mediów społecznościowych jest podobne do "powiedzenia", że "lubisz", ale z dwiema zasadniczymi różnicami:

•  Działanie tworzy ustrukturyzowane dane, a zatem jest łatwiejsze do zrozumienia, a "powiedzieć", że coś Ci się podoba, to dane nieustrukturyzowane i wymaga najpierw pewnego analitycznego zrozumienia.
•  "Polubić" jest łatwiejsze niż powiedzieć, że coś lubisz. Jest to kliknięcie kontra kilka słów, co oznacza, że zrobi to więcej osób, a pomiar staje się łatwiejszy.

Uwaga

Zjawisko to wpisuje się w szerszy trend: ewolucję najmniejszego wysiłku w Internecie, gdzie interakcje stają się coraz mniejsze. Podczas gdy początkowo trzeba było napisać post na blogu, aby dzielić się pragnieniami i pomysłami, teraz stało się to tak proste, jak kliknięcie myszką: wybierz polub i wypowiedz się. Te polubienia ogólnie pozwolą na spersonalizowanie historii tego, co Cię interesuje, co z kolei może być wykorzystane do lepszej aktywacji zainteresowań. Chodzi o to, że marketerzy mogą przewidzieć właściwy cel, jeśli wiedzą, co na ogół "polubiliście". Wiele polubień razem może stworzyć silniejszy sygnał do interpretacji niż, na przykład, informacja ukierunkowana na zachowanie. Jeśli wiesz, że twój klient przeczytał pewne historie w gazecie, nadal nie mówi ci nic o swoich uczuciach, stanowisku ani zgodzie na te historie. Jednak do tej pory nie przeprowadzono żadnych dużych badań na ten temat, zwłaszcza że najbardziej "polubienia" należą do jednej firmy z branży mediów społecznościowych. Co więcej, zjawisko to wciąż jest na początku: być może, jeśli masz setki miliardów polubień, możesz być w stanie skutecznie zaplanować coś tak różnorodnego, jak interes ludzki. Niemniej jednak wiele firm próbuje na tym zbudować biznes. Circle Me to na przykład młody włoski startup założony przez Giuseppe D'Antonio. Ich głównym modelem biznesowym jest zbieranie polubień z różnych źródeł, z których Facebook mógłby być tylko jednym. Jak zobaczymy w kolejnych częściach, ani polubienia, ani przyjaciele naprawdę nie ujawniają naszych intencji, więc posiadanie zbioru polubień będzie przydatne głównie do celów świadomości marki, jak opisano wcześniej.

Twoi znajomi to lubią…

Jak dotąd obszar, o którym wiemy najbardziej, to zachowanie ciebie i twoich przyjaciół, w taki sposób, aby "połączyć" targetowanie behawioralne z informacjami z sieci społecznościowej. Podstawowym założeniem jest to, że zachowania twoich znajomych są dobrym przykładem własnego zachowania. Modne tutaj słowa to "pantoflówka" i "influencer". Ale jak skuteczna jest to w rzeczywistości? Wszyscy znamy słowa ustne z własnego anegdotycznego doświadczenia. Prosimy przyjaciół o radę. Czy przeprowadziłeś się niedawno do nowego miasta? Prawdopodobnie poprosiłeś znajomych, do której dzielnicy się przenieść, do jakiej szkoły wysłać dzieci i tym podobne. Jeśli zrobiłeś to online za pośrednictwem sieci społecznościowej, to może jest to sposób, aby zobaczyć zamiar tworzenia? Lub jeszcze lepiej, czy sieci społecznościowe odgrywają kluczową rolę w wpływie na decyzje ludzi? Tradycyjny pogląd jest taki, że tylko kilka osób będzie miało na nas duży wpływ. Malcolm Gladwell nazwał to w swojej książce The Tipping Point (Back Bay Books) "prawem nielicznych". Jednak pomysł, że kilka osób decyduje o tym, co lubimy, myślimy i robimy, istnieje już od jakiegoś czasu. Katz i Lazarsfeld nazwali ich liderami opinii już w 1955, a następnie Merton, który nazwał ich "influencerami" (1968), aż do Gladwell i agencji PR Burson Marsteller, która teraz nazywa ich e-influencerami. Jeśli przeprowadzimy się do nowego miasta, większość z nas skontaktuje się ze znajomymi, którzy znają to miasto, aby zapytać o szkoły lub lekarzy. Ponieważ interakcja ludzi przeniosła się teraz częściowo na sieć, istnieje nadzieja, że osoby wpływające są również online w sieciach społecznościowych. Istnieje wiele historii sukcesu, na które oddziałują media społecznościowe. Henry Blodget (@hblodget) z Business Insider podaje kilka przykładów:

•  Rent the Runway ma o 200% wyższą konwersję z rekomendacji społecznościowych z magazynów modowych niż z płatnego wyszukiwania.
•  ShoeDazzle mówi, że użytkownicy połączeni z Facebookiem są o 50% bardziej skłonni do dokonywania miesięcznych powtarzających się zakupów.
•  Przyjaciele poleceni przez znajomych w One Kings Lane mają dwukrotnie większą wartość w stosunku do klientów z innych kanałów.
•  Gdy użytkownik Facebooka kliknie na zakup Ticketmaster udostępniony przez znajomego, wartość sprzedaży nowych biletów wynosi od 6 do 8 USD.
•  Każde obejrzane wideo na YouTube daje 3% szansę, że ktoś kliknie link "kup" na końcu.

Istnieje wiele innych niepotwierdzonych przykładów wpływu powiązań społecznościowych na zachowania zakupowe. Możesz również wywnioskować zamiar zakupu na podstawie charakteru społeczności online i / lub jej przeszłych zachowań. Na przykład sieć osób posiadających samochody Ford Mustang samochody - bardzo zaangażowana grupa konsumentów, która często wydaje pieniądze na dostosowanie tych pojazdów na rynku wtórnym - może mieć silniejszą korelację z zamiarami zakupu niż osoby, które dyskutują, powiedzmy, kręgle, ale niekoniecznie są na rynku więcej kulek do kręgli. Biorąc pod uwagę wpływ influencerów, my jako marketerzy musimy tylko dostrzec i skierować do nich właściwy komunikat marketingowy, aby zwielokrotnić ich wpływ. Brzmi ekscytująco, prawda? Lub, jak napisał Rand w 2004 roku: "Wpływowi stali się" świętym Graalem "dla dzisiejszych marketerów." Ale czy możemy wywnioskować z przykładów takich jak te których jest wiele w druku - że marketing społecznościowy to "następna wielka rzecz" w reklamach społecznościowych? Czy ci influencerzy w ogóle istnieją? Odpowiedź po raz kolejny brzmi: tak i nie. Ci "nieliczni" wpływowi, jak opisał je Gladwell, nie istnieją. Jednak z pewnością istnieje proces wywierania wpływu. Jest to tylko o wiele bardziej skomplikowane, niż pozwala nam wierzyć wiele narzędzi mediów społecznościowych. Kiedy przejdziemy od anegdot do literatury formalnej, zrozumiemy rolę wpływu pomiędzy peerami. W następnych sekcjach opiszemy, jak:

•  Wpływ jest przereklamowany; częściej homofilia lub tendencja jednostek do wiązania się lub łączenia z osobami podobnymi.
•  Twoje powiązania społeczne nie są czynnikiem o największym wpływie, a zatem nie najlepszym predyktorem twojego zachowania.

HOMOFILA vs WPŁYW

Jak zatem odróżnić rzeczywisty wpływ, który rozprzestrzenia się od powiązań społecznych od homofili, gdzie ludzie gromadzą się według przynależności? Jako jeden przykład Kevin Lewis z Harvardu próbował przeanalizować, w jaki sposób rozprzestrzenia się smak. Kto wpływa na którego gust? W ciągu czterech lat przeprowadzał wywiady ze studentami college'ów i monitorował ich znajomych na Facebooku, a jego wniosek na temat rozprzestrzeniania się smaku jest taki, że "zależy" od tematu. Odkrył na przykład, że studenci wpływają na upodobania w muzyce klasycznej lub jazzowej. Jednak muzyka indie działa skorelowana. Więc jeśli mam w sieci kogoś, kto lubi określony kierunek niezależny, wydaje się, że tak rzadziej podoba się ten sam kierunek. Może to być spowodowane tym, że słuchacze muzyki niezależnej chcą być bardziej "niezależni". Ponadto Kevin Lewis i in. odkryliśmy, że przeceniamy wpływ. W wielu w swoich próbkach nie mógł znaleźć istotnego statystycznie dowodu, że jedna osoba wpływała na drugą. Niemniej jednak uczniowie o podobnym smaku tworzą społeczności częściej niż osoby bez tego podobnego smaku. Nie jest to spowodowane wpływem, ale zjawiskiem znanym jako "homofilia" (dosłownie tłumaczone jako "miłość tego samego"): ludzie stają się przyjaciółmi przede wszystkim ze względu na wspólne, wspólne interesy, które już istnieją. Innymi słowy, Twoi przyjaciele lubią rzeczy, ponieważ Ty to lubisz. Mamy tendencję do spędzania czasu z ludźmi, którzy mają takie same wizje, jak te same sporty lub mają podobne opinie jak my. Zatem im więcej masz przyjaciół w jednej grupie zainteresowań, tym bardziej bardziej prawdopodobne jest, że należysz do tej samej grupy interesów. Nasi przyjaciele mogą być dobrym prognostykiem naszych zainteresowań, a te z kolei mogą służyć jako dobry wskaźnik zastępczy, abyśmy byli otwarci na reklamy brandingowe. Ale obecnie nie wydają się dobrym prognostykiem naszych intencji ani naszych działań.

POŁĄCZENIA SPOŁECZNE vs ZACHOWANIE

Nawet jeśli nie ma to wpływu, czy dobór naszych przyjaciół, nawet jeśli wybraliśmy ich z homofili, może pomóc reklamodawcom lepiej ukierunkować nasze potrzeby? Jednym z kluczowych pytań związanych z targetowaniem społecznościowym jest to, czy może ono być lepsze niż targetowanie behawioralne, a nawet analiza wyszukiwanych haseł. Innymi słowy, czy badanie zachowania twoich kontaktów społecznych wnosi wartość dodaną do oceny twojego potencjalnego zachowania zakupowego w porównaniu do zwykłego studiowania ciebie? Kun Liu i Lei Tang z Yahoo! Laboratoria przeprowadziły jedno z najbardziej obszernych badań dotyczących wpływu zachowania znajomych na targetowanie behawioralne w sieci online. Korzystając z zasobów Yahoo, autorzy zbadali przewidywalny wpływ danych społecznościowych dla ponad 180 milionów użytkowników w 60 domenach konsumenckich w okresie dwóch i pół miesiąca. Autorzy stwierdzili, że użytkownicy częściej klikają daną reklamę online w określonej kategorii kierowania behawioralnego (BT), jeśli mają w sieci co najmniej jednego znajomego, który kliknął tę samą kategorię. Czy możemy stwierdzić, że użytkownicy będą mieli podobne zamiary i wykonają podobne działania, jeśli wiemy, że ich sieci mają podobne zainteresowania? Niekoniecznie. Pomimo tego zmierzonego podniesienia. Liu i in. nie można było stwierdzić, że kierowanie reklam oparte na powiązaniach społecznościowych działało lepiej niż tradycyjne kierowanie behawioralne. Miarami, które najlepiej wykorzystać do porównania tych różnych podejść, jest obszar pod krzywą między współczynnikiem klikalności (CTR) a zasięgiem. Te dwa wskaźniki wpływają na siebie nawzajem. Im bardziej pewne jest, że dana osoba kliknie, tym mniej osób można się z nią skontaktować. Z drugiej strony, im bardziej rozpowszechnisz reklamę wśród wielu widzów, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś kliknie. Liu i in. zastosował kilka metod, aby obliczyć wzrost w społeczności. Jak się okazuje, kierowanie na zachowanie - co oznacza, że wyświetlamy reklamy na podstawie treści, którą przeczytałeś - jest ponad dwukrotnie większe. Najlepsze wyniki uzyskano jednak, łącząc obie strony, informacje z sieci społecznościowej oraz informacje o zachowaniu . Do tej pory omawialiśmy skuteczność umieszczania reklam. Patrząc na inne pytania zmienią skuteczność połączeń społecznościowych. Spójrzmy na współczynnik adopcji produktu. Na przykład badanie Bhatt i in. przeanalizował wskaźnik adopcji z komputera na telefon. Bhatt. znalazł wpływ. Nie znalazł jednak tego, co Gladwell nazwał "prawem niewielu". Hipoteza, że niektórzy "wpływowi zewnętrzni" mogą wpływać na nasze codzienne działania. Stwierdził jednak, że na przyjęcie produktu większy wpływ mieli bezpośredni rówieśnicy w porównaniu do zewnętrznych czynników wpływających. Dlatego wydaje się, że nie kilka, ale wiele różnych osób wpływa na nasze decyzje. Inne badania wykazały podobny rodzaj wpływu. Zwłaszcza w przypadku produktów z silnymi efektami zewnętrznymi sieci często stwierdza się, że wpływ silnie rośnie, im więcej twoich rówieśników przyjmuje produkt. Jest to zupełnie przeciwne do proponowanego "prawa nielicznych". Podobnie jest w niektórych sytuacjach, takich jak decyzja o zakupie. Media społecznościowe mogą mieć tutaj wyraźny wpływ. Najlepszym przykładem są recenzje: 22% użytkowników wskazuje, że opinia wpłynęła na ich decyzję o zakupie. W przypadku towarów elektronicznych stawka ta wzrasta do 33%. Konkluzja? Wydaje się, że kierowanie społecznościowe może przyczynić się do zwiększenia świadomości i budowania marki, co widać w poprzednim przykładzie dotyczącym opowiadań promowanych na Facebooku. Ale to tylko stopniowa poprawa. Ukierunkowanie społecznościowe nie zmniejszy znaczenia wyszukiwania, które nadal jest najlepszym predyktorem zamiarów, ani znaczenia ukierunkowania behawioralnego, które wciąż jest drugim najlepszym predyktorem. Jednak ukierunkowanie społecznościowe stopniowo poprawia przewidywania dokonywane przez ukierunkowanie behawioralne, jak wykazał Kun Liu.

WPŁYW

Ale jaki jest zatem wpływ? To, czy można na ciebie wpływać, zależy od trzech różnych czynników:

•  Jesteś gotowy na wpływ. Tak jest w przypadku recenzji. Użytkownicy chcą mieć wpływ. Szukają odpowiedzi.
•  Temat jest słuszny. Jak widzieliśmy w ostatnich sekcjach, istnieje zależność tematyczna od wpływu.
•  Influencer musi mieć z tobą kontakt. Dlatego konieczna jest jakaś forma zasięgu, ale niewystarczające kryterium wpływu.

Bardzo często termin "wpływ" w sieciach społecznościowych jest zredukowany do zasięgu. Bez zasięgu będziemy mieli trudności z wywieraniem wpływu na kogoś. Jednak nawet przy dużym zasięgu nie ma pewności, że możemy. Bakshy z University of Michigan znalazł takie wyniki w 2011 r., Przyglądając się rozprzestrzenianiu informacji na Twitterze, śledząc 74 miliony zdarzeń wśród 1,6 miliona użytkowników Twittera, i stwierdził, że propagacja za pośrednictwem sieci społecznościowych nie jest przewidywalna. Oznacza to, że nie możemy przewidzieć, czy określony link, żart lub informacja rozprzestrzeni się tylko na podstawie zasięgu, jaki ktoś może stworzyć. Poczekaj, możesz pomyśleć. Wszyscy znamy historie o tym jednym tweecie, który trafił na cały świat. Co jest z tymi sytuacjami? Cóż, moglibyśmy nazwać je szczęściem, ponieważ jeśli spróbujesz zbudować deterministyczny model, kiedy tweet będzie się rozprzestrzeniał, a kiedy nie, nie powiedzie się. Trudno, jeśli nie niemożliwe, kwantyfikować zjawisko wpływowych osób. Możemy z całą pewnością powiedzieć, że informacje od dobrze skomunikowanych osób rozprzestrzeniają się lepiej i przyjrzymy się temu w następnym rozdziale dotyczącym public relations. Jednak te efekty rozprzestrzeniania się mogą być łatwiejsze do wyjaśnienia albo przez zjawisko czystego nadawania (gdzie "rozprzestrzenianie się" wśród użytkowników sieci społecznościowych jest analogiczne do każdego z nich oglądającego, powiedzmy, reklamę telewizyjną), albo przez homofię. Dlatego wciąż powinniśmy omówić, przynajmniej krótko, typowe miary pomiaru zasięgu w sieci. Kluczowym czynnikiem jest tutaj koncepcja centralności w sieci. Jest to bardzo ważna miara rozpowszechniania informacji. Jeśli dana osoba jest bardzo centralna, określamy ją jako nadawcę. Pamiętaj, że często wpływ może mieć miejsce na poziomie mikro na obrzeżach sieci osobistej, w tych momentach, gdy rozmawiasz z nowymi węzłami, które nie są jeszcze częścią sieci, a przez to wpływają na to, aby stały się częścią tej sieci. Inni patrzą na zasięg wiadomości i jak często inni angażują ludzi za pomocą tej wiadomości. Ponownie twierdzilibyśmy, że nie musi to mieć wpływu, ale więcej środków zorientowanych na PR. Przyjęliśmy również, że rzeczywiste wskaźniki są łatwo dostępne. Istnieje wiele wskaźników dostępnych z wielu narzędzi. Większość tych narzędzi analizuje wpływ danej osoby, w tym Klout, Kred, PeerIndex i Traackr. Wiele innych narzędzi ma również jakąś formę pomiaru "ważności" w ramach swojej oferty, taką jak Fisheye Analytics, Radian6, Sysomos i inne. Znajdziesz także narzędzia, które ograniczają się tylko do jednego rodzaju mediów, takich jak Twitter. Twitter oferuje ładną strukturę, która pozwala dość łatwo ocenić twoją sieć. Usługi takie jak TweetLevel, TweetReach, Twitalyzer i TwitterGrade są dobre do sprawdzenia.

Wpływ jest lokalny

Wpływ zależy od tematu i ma charakter lokalny. Całkiem ładnie to pokazał na Strata 2011 Marcel Salathe (@marcelsalathe). Wykorzystał kontrowersyjny temat szczepień dzieci jako dobry przykład wyników aktywnego wpływu. Ten temat często wywołuje silne reakcje zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników. Podczas gdy ci pierwsi zwracają uwagę na medyczne korzyści wynikające z braku wybuchów chorób dziecięcych, ci drudzy postrzegają te dane jako część działalności lobbingowej zbyt silnego przemysłu farmaceutycznego i ostrzegają o skutkach ubocznych szczepień. Wydaje się rozsądne, aby odsetek rodziców, którzy sprzeciwiają się szczepieniom i zwalniają dzieci, byłby względnie jednolity w całym stanie. Jeśli jednak przyjrzymy się na przykład danym z dystryktu w stanie Waszyngton, tak nie jest. Istnieją wyraźne ekstremy lokalne, w których współczynnik akceptacji jest albo dość wysoki, albo dość niski. Wydaje się mało prawdopodobne, że taka wariancja jest wywoływana przez pewien rodzaj homofili, który jest skorelowany z miejscem, jeśli założymy, że wysiłki w zakresie immunizacji są równie silne w każdym okręgu. Jednym z potencjalnych wyjaśnień jest to, że te lokalne ekstremy mają silne czynniki wpływające na lub silnie sprzeciwiające się immunizacji.

Podsumowanie

Media społecznościowe stworzyły zupełnie nową dyscyplinę w marketingu. Różni się od tradycyjnych metod marketingu, dlatego pomiary są bardzo ważne w kierowaniu naszymi wysiłkami. Co daje efekt, a co nie? Aby się tego dowiedzieć, musisz najpierw zrozumieć, dlaczego media społecznościowe są inne i nie powinny być mierzone z tymi samymi narzędziami, których używałeś wcześniej. Pomimo tych różnych pomiarów, gdzieś trzeba połączyć wszystkie środki, aby wysiłki były porównywalne. Efekt jest różny dla każdej firmy, ale podsumowując, można powiedzieć:

•  Marketing w mediach społecznościowych został przesadzony, a solidne wskaźniki nie zostały jeszcze zastosowane.
•  Efekt marketingu w mediach społecznościowych jest widoczny, ale nie tak wyraźny, jak zakładano.
•&nbs; Kanały mediów społecznościowych są szczególnie dobre do rozpowszechniania informacji lub do promowania marki.
• o Ponieważ dystrybucja informacji - zasięg - nie stanowi gwarancji zamiaru zakupu, tak trudno jest oszacować ROI, jak ma to miejsce w przypadku każdej innej kampanii wizerunkowej.

Ostatecznym celem marketingu w mediach społecznościowych jest stymulowanie zamiaru sprzedaży poprzez świadomość. Dlatego dzielimy różne dźwignie intencji głównie na wskazówki behawioralne (marketing behawioralny) lub wskazówki społeczne (marketing społeczny). Wskazówki behawioralne, takie jak zachowanie podczas wyszukiwania, będą najlepszymi danymi, aby odpowiedzieć na pytanie o przyszłe zachowanie. Zatem wskazówki dotyczące zachowania najlepiej odkryć czwarte "V" dane. Ale wskazówki społeczne, takie jak to, co mówisz Ty lub Twoi znajomi, stają się coraz ważniejszym wskaźnikiem przewidywania intencji. W osoby wpływowe pokładano wiele nadziei: osoby, z którymi jesteś związany społecznie i które mogą podnieść twoją intencję. Z niepotwierdzonych dowodów wiemy, że media społecznościowe powinny mieć wpływ na decyzje zakupowe. Ale zakładane "prawo kilku" oznacza, że osoba wpływowa faktycznie nie istnieje. Wpływ jest bardziej funkcją gotowości, na którą można wpłynąć, a to zależy w dużej mierze od tematu i zasięgu. Na przykład w przypadku omawianym wcześniej w sprawie adopcji komputera PC do produktu telefonicznego pewną rolę odegrała presja rówieśników, a zatem zdolność mediów społecznościowych do nadawania i łączenia się z innymi zwielokrotniła efekt. Na zakończenie media społecznościowe mają wyjątkowe zalety jako narzędzia marketingowe. W przypadku brandingu media społecznościowe mogą stworzyć bardziej lepki zasięg przy większym zaangażowaniu konsumentów, a znajdując zamiar zakupu, mogą dodać krok po kroku targetowanie behawioralne. Czy zwiększy świadomość marki i zwiększy sprzedaż Twojego produktu na masową skalę? Najprawdopodobniej tylko dla szczęśliwych. Ale dla nas wszystkich właściwy pomiar w mediach społecznościowych może oznaczać różnicę między sukcesem a porażką.

ZESZYT ĆWICZEŃ

Jak mierzyć media społecznościowe i jak korzystać z mediów społecznościowych we własnym marketingu, zależy w dużej mierze od Twojej firmy. Aby się zastanowić, spójrzmy na następujące pytania z zeszytu ćwiczeń. Jak Twoja firma korzysta z mediów społecznościowych? Media społecznościowe to szeroka i rozmyta kategoria. Wróć i spójrz na siedem różnych kategorii, które można wykorzystać do opisania mediów społecznościowych. Teraz zajmijmy się opisowymi miernikami mediów społecznościowych:

•  Jakie są realistyczne koszty dla organizacji?
•  Jak zdefiniowałbyś wpływ mediów społecznościowych na branding?
•  Czy pomiary skonfigurowane przez Twoją firmę są naprawdę inteligentne?
•  Patrząc na zespoły marketingowe, czy są mierzone za pomocą wskaźników, które mogą prowadzić do niewłaściwych zachowań pomiarowych? •  ROI to gorący temat dla każdej organizacji. Czy potrafisz to uciszyć? Jak upewnić się, że w obliczeniach ROI nie ma żadnych czających się zmiennych?

Ponieważ dyskusja dotycząca ROI jest tak ważna w obszarze marketingu z obsługą społecznościową, podziel się swoim podejściem. Rozwiązany czy nie? Srebrna kula czy nie? Proszę wyjaśnić swój pomiar ROI na naszej stronie LinkedIn lub Facebook. Oprócz miar opisowych przyjrzyjmy się miarom predykcyjnym wykorzystującym dane z używanych kampanii w mediach społecznościowych:

•  Jakie są dźwignie zamiaru zakupu? Gdzie jest wartość przewidywania przyszłych zachowań konsumentów w twoich danych?
•  Czy potrafisz przewidzieć zamiar zakupu na podstawie wskazówek społecznych lub behawioralnych?
•  Jakie są najlepsze cechy twojego zestawu danych? Wcześniejsze zakupy? Kraj? Wiek? Czytanie? Opublikowane komentarze?
•  Czy możesz poprawić zamiar zakupu, stosując łańcuchy społeczne, takie jak osoby wpływowe lub presja społecznościowa? O ile?